Rzeczy do treningu piłki nożnej - sprawdź czego potrzebujesz - piłkarski sprzęt treningowy
Już po raz dziewiąty w tym sezonie remis zanotowała drugoligowa Olimpia Elbląg. W sobotę na własnym boisku elblążanie podzielili się punktami z ostatnim w tabeli Rozwojem Katowice.
Gdy spotkanie ligowe nie sprawia radości kibicom w postaci strzelonej jakiejkolwiek bramki, wówczas słychać komentarze, że było bardzo nudne. A tymczasem niekiedy jest nawet o czym napisać. Olimpia zremisowała 0-0 z Rozwojem Katowice.
Można chyba powiedzieć, że na boisku działo się sporo. Jednak największym problemem była skuteczność obydwu zespołów. Zawodnicy potrafili stworzyć sobie sytuacje bramkowe. Przede wszystkim jednak udowodnili, że w drugiej lidze poziom sportowy klubów jest wyrównany. Slogan, że każdy może z każdym wygrać, nabiera tutaj realnych kształtów. Papierowym faworytem była Olimpia, dlatego, że rywalizowała z najsłabszym zespołem rozgrywek.
Tymczasem to goście ruszyli z nawałnicą od pierwszych minut. Olimpia wydawała się nieco zaskoczona. Rywal doceniał przed spotkaniem atak miejscowych więc postanowił bronić się atakując. Gospodarze mieli problem z konstruowaniem akcji, goście sprawiali sporo problemów miejscowym. Tomasz Wróbel, dawny zawodnik GKS Bełchatów, minął 4 obrońców jednak nie zdołał strzelić bramki. Sporo wiatru na elbląskim stadionie robił Mateusz Ostaszewski. W polu karnym na bramkę strzelał Adam Żak. Warto było zastanowić się czy tabela rzeczywiście odzwierciedla umiejętności rywala.
Olimpia zaczęła potem atakować gości. Na bramkę Rozwoju strzelał z kilku metrów Paweł Piceluk jednak refleksem wykazał się Bartosz Golik, który wybronił tę sytuację. Spotkanie było coraz bardziej emocjonujące. Kapitalnej szansy nie wykorzystał zawodnik gości, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił obok słupka. Olimpia odpowiedziała podaniem Radosława Stępnia, zagraniem Patryka Sokołowskiego, którego nie zdołał zamienić na bramkę Anton Kołosow.
W drugiej połowie było więcej wyrachowania w szeregach rywalizujących zespołów. Jednak kilka akcji mogło rozgrzać kibiców, zmarzniętych w tej październikowej aurze. W polu karnym Piceluk minął bramkarza ale strzał do pustej bramki wybił Przemysław Gałecki. Rozwój zaatakował w kontrze gdzie Bartosz Jaroszek zagrywał do Żaka, który strzelił minimalnie niecelnie. Przewrotką na bramkę Wojciecha Daniela strzelał Ostaszewski.
Spotkanie było ciekawe jednak rezultat nie zadowalał zawodników rywalizujących klubów.
– W tym spotkaniu zgubiliśmy punkty – mówił Łukasz Pietroń. – Skład został stworzony 3 miesiące temu jednak wydaje się, że poczynamy sobie coraz lepiej – mówił trener gości Mirosław Smyla.
Mnóstwo walki na boisku
- Olimpia Elbląg – Rozwój Katowice 0:0
Olimpia Elbląg: Daniel - Bukacki, Kubowicz, Iwanowski, Lisiecki, Kołosow (67 Szuprytowski), Danowski, Sokołowski, Pietroń (63 Bojas), Stępień, Piceluk
Rozwój Katowice: Golik - Mielnik, Kopczyk, Gałecki, Sobotka, Jaroszek (79 Domański), Szatan (75 Kaszok), Ostaszewski, Wróbel, Żak (68 Wrzesień), Kowalski
Michał Libuda
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!