Mecz na remis, z lekkim wskazaniem na Stomil, ale wygrany przez Miedź. I to w ostatniej akcji spotkania. Dosłownie… Problem w tym, że ta porażka to nie jest obecnie największy problem I-ligowego Stomilu.
Pierwsza połowa? Trochę bez historii. Najwięcej uwagi przykuły bardzo eleganckie, a przy tym wymowne koszulki, obrazujące „stan przedzawałowy Stomilu na 70-lecie klubu”. No i doping kibiców. Fantastyczne wsparcie piłkarzy, trenerów, nawet zarządu, który znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.
Dobrej gry było, niestety, niewiele. Bardzo wilgotna nawierzchnia, na której z każdą minutą przybywało wody nie ułatwiała konstruowania ofensywnych akcji, a na dodatek obie ekipy grały bardzo ostrożnie i zachowawczo.
W Stomilu wyjątkowo aktywna była tego dnia prawa flanka z Januszem Bucholcem i Łukaszem Suchockim, a w środku rygiel nie przejścia stanowili Grzegorz Lech i Dawid Szymonowicz. Poczynaniami ofensywnymi starał się kierować kreatywny Irakli Meschia, ale, niestety, momentami nie za bardzo miał nawet komu podać.
W Miedzi z grą ofensywną nie było lepiej. Poza stałymi fragmentami gry zagrożenie było w zasadzie zerowe.
Druga połowa, na jeszcze bardziej nasiąkniętym wodą boisku, wyglądała podobnie, ale sytuacji pod oboma bramkami było minimalnie więcej.
Dwie najgroźniejsze stworzyli sobie olsztynianie. W 62 min. Tomasz Wełna po wrzutce z wolnego trafił strzałem z główki w poprzeczkę, a kwadrans późnej Karol Żwir fatalnie przestrzelił po znakomitym dograniu Lecha.
Niewykorzystane okazje zemściły się w doliczonym czasie gry, kiedy po rzucie wolnym z głębi pola najwyżej do piłki wyskoczył w polu karnym Stomilu Tomasz Midzierski i uderzeniem głową pokonał bezrobotnego niemal przez cały mecz Piotra Skibę.
Mimo porażki, spora część kibiców długo nie wychodziła ze stadionu, głośno deklarując swoje poparcie dla zawodników oraz łączącą ich z klubem więź.
TRENERZY PO MECZU
Ryszard Tarasiewicz, trener Miedzi
- Jestem zadowolony z postawy swoich zawodników, tak jak we wcześniejszych meczach, z ta różnicą, że dzisiaj ten wysiłek został nagrodzony trzema punktami. Tak chcieliśmy grać i realizować do końca nasze założenia na ciężkim terenie, nie tylko ze względu na pogodę, ale i na przeciwnika. Przed nami jeszcze dwa mecze do końca roku i będziemy robić wszystko by zdobyć maksymalna ilość punktów. Jeszcze raz gratulacje dla moich zawodników.
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu
- Zagraliśmy ten mecz dobrze taktycznie. Stworzyliśmy sobie szanse do zdobycia bramki. Zabrakło trochę szczęścia, zarówno w sytuacji gdy mogliśmy bramkę strzelić, jak i w tej sytuacji kiedy bramkę straciliśmy w ostatnich dosłownie sekundach tego meczu. Porażka po bramce w takim momencie na pewno bardziej boli, niż gdybyśmy ta bramkę stracili wcześniej. Na tym wyniku zaważyło też to, że nie mieliśmy na ławce jeszcze za dużo atutów żebyśmy mogli przy wyniku 0:0 coś zrobić więcej, więcej jeśli chodzi o grę do przodu. Wiadomo, że potem nie było już na to czasu, sędzia zakończył mecz po bramce.
POWIEDZIELI PO MECZU
Piotr Skiba, bramkarz Stomilu
- Ciężko mi wytłumaczyć, co wydarzyło się w tej 93 minucie… Zawsze to my dociskaliśmy rywali w końcówkach. Trener podpowiadał nam, że Miedź siada w końcówkach, a dziś to my siedliśmy i daliśmy wydrzeć sobie punkty. Ale, jak to się mawia, biednemu wiatr w oczy… Mecz był moim zdaniem na remis, z lekkim wskazaniem na nas. Jestem w szoku. Wielka szkoda, bo chcieliśmy jakoś podziękować kibicom za gorący doping i wsparcie, a, niestety, się nie udało. Mam nadzieję, że dogramy jakoś tę rundę do końca. Reszta jest jednak zagadką.
Rafał Remisz, obrońca Stomilu
- Gra się do ostatniej sekundy, a my dziś trochę się zdrzemnęliśmy. Wydaje mi się, że zawodnik, który strzelił bramkę, wskoczył jednemu z nas na plecy, bo tak wysoko nie da się wyskoczyć, by zbić piłkę głową. Muszę to jeszcze zobaczyć na jakiejś powtórce. Nie ma już jednak co gdybać. Trzeba się jakoś pogodzić z tą porażką, choć ewidentnie zabrakło nam szczęścia. Świetne okazje mieli przecież Tomek Wełna i Karol Żwir. Dziś pokazaliśmy jednak, że, mimo trudnej sytuacji, zajmujemy się swoją robotą najlepiej jak umiemy. Szerzej o sprawach pozasportowych wolałbym się jednak nie wypowiadać.
- Stomil Olsztyn – Miedź Legnica 0:1 (0:0)
0:1 – Midzierski (90)
Żółte kartki: Lech (Stomil), Marquitos, Telichowski, Midzierski (Miedź)
Widzów: 1 600
Sędziował: Idzik (Poznań)
Stomil: Skiba – Bucholc, Czarnecki, Wełna, Remisz, Suchocki, Lech, Głowacki, Kujawa, Szymonowicz, Meschia (72 Żwir)
Miedź: Smug – Bartczak, Stasiak, Midzierski, Telichowski, Łobodziński, Brożyna, Daniel, Garguła (74 M. Gancarczyk), Marquitos, Ślusarski (69 Labukas)
PG
http://dwadozera.pl/Stomil-Olsztyn-Miedz-Legnica-01,g919.html
woszczelak 2015-11-15 18:49:50 (host-***-***-***-***.elk.mm.pl) #55098 0:0 zgłoś
Romek, komu ty władzę oddałeś w tym klubie ????? oni nie dorośli do swoich funkcji , mówiłem wcześniej gonić ich jak najdalej od klubu,bo będzie to samo co z Mazurem , są piłkarze ,jest drużyna, są wyniki, a tym odbija , odejdzcie zanim wszystko zaprzepaścicie i wara od zawodników - oni profesjonalnie podchodzą do swoich obowiązków,
joseba 2015-11-15 18:34:29 (***.***.***.***) #55094 0:0 zgłoś
Druga połowa, na jeszcze bardziej nasiąkniętym wodą boisku, wyglądała podobnie, ale sytuacji pod oboma bramkami było minimalnie więcej. pg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kowal 13 2015-11-15 17:17:27 (public-gprs***.centertel.pl) #55089 0:0 zgłoś
nazywacie sie duma a wybieracie zawsze zlodziei i piczki do rzadzenia.zycze wam spadku do serie a np.
Kasza 2015-11-15 13:42:26 (***.***.***.***) #55085 0:0 zgłoś
Bardzo niski poziom sportowy tego widowiska, porównywalny z III - IV ligą Bundesligi(jeżeli można w ogóle dokonać takiego porównania)!!
STOETTCKE 2015-11-15 13:34:34 (host-***-***-***-***.elk.mm.pl) #55084 0:0 zgłoś
widziałem ten mecz w tv. bryndza!!!!