Po meczu IV ligi Stomil II Olsztyn - Błękitni Orneta (1:2 - red.) rozmawialiśmy z obrońcą orneckiego klubu Grzegorzem Kulpaką.
- Pierwsza połowa nie zapowiadała, że wygracie to spotkanie.
- Nie graliśmy źle w pierwszej połowie, ale jedna z nielicznych sytuacji drużyny Stomilu zakończyła się rzutem karnym, i dlatego nie zakończyła się remisem, a zeszliśmy do szatni przegrywając 0:1.
- Mieliście sporo pretensji do sędziego przy tej sytuacji?
- Karny był ewidentny, ale wiadomo jak to na boisku, trzeba trochę z arbitrem porozmawiać.
- Co Wam w szatni powiedział trener Dariusz Maleszewski?
- W pierwszej połowie za bardzo bojaźliwie graliśmy. W drugiej połowie trener nakazał nam grać troszkę wyżej i to dało efekt. Obydwie bramki zdobyliśmy po przechwytach. Byliśmy na połowie Stomilu, no i poszły szybkie akcje, które dały nam zwycięstwo.
- Po tym spotkaniu stracicie do drugiego miejsca dwa punkty. O, co gra zespół Błękitnych Orneta w tym sezonie?
- Wiem, że nie mamy zbyt dużej straty, ale jak każdy zespół w tej lidze, gramy w każdym meczu o zwycięstwo.
- Nie mówi się po cichu w Ornecie o awansie do III ligi?
- Nie. Cały czas jest to samo założenie, żeby być w górnej części tabeli. Tego się trzymamy, ale jak będzie dalej, to zobaczymy.
- Jak długo jeszcze Grzegorz Kulpaka będzie grał w piłkę?
- Póki zdrowie pozwoli i będę miał chęci. Zdrowie dopisuje, a chęci mam cały czas na grę.
- Brat (Piotr - red.) nie ciągnie do Norwegii?
- Zaprasza, zaprasza cały czas. Ostatnio był w Olsztynie, robiliśmy wspólnie kurs trenerski UEFA B. Udało się nam go zdać i będziemy cały czas w piłce nożnej działać.
Rozmawiał Emil Marecki
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!