Start Nidzica ma już sześć punktów przewagi nad Zniczem Biała Piska
Ostatni mecz Stomilu Olsztyn przed własną publicznością w 2014 roku zakończył się remisem z suwalskimi Wigrami 2:2. Emocji nie brakowało!
Spotkanie Stomil – Wigry miało swój smaczek. Po raz pierwszy bowiem od rozstania ze Stomilem, trener Zbigniew Kaczmarek gościł w Olsztynie z inną drużyną. Jak się okazało – gościł nie byle jak, bo Wigry napędziły Stomilowi solidnego stracha i bardziej zadowoleni z remisu mogą być olsztynianie.
Sprawa zaczęła się komplikować już w 5 min. meczu, gdy Karol Mackiewicz przejął piłkę po wolnym Stomilu i rozpoczął szaloną szarżę, którą zakończył przepięknym strzałem przy słupku bramki Piotra Skiby. 0:1, konsternacja.
Odrobienie przez Stomil strat wydawało się jednak kwestią czasu. Drużyna z Olsztyna to już inny zespół niż choćby za kadencji trenera Kaczmarka. To ekipa, która potrafi odwracać losy meczu i wychodzić z najgorszej opresji. Po prostu – grać swojego.
I tak było w sobotę. Już w 13 min. Wołodymir Kowal znalazł się w polu karnym i z ostrego kąta, na dwie raty, pokonał Karola Salika strzałem „na krótki słupek”.
Po tej bramce gra nieco siadła. Stomil próbował grać atakiem pozycyjnym (z naciskiem na „próbował”), a Wigry czyhały na okazję do kontry. Niemrawe tempo ożywił dopiero groźny strzał Romana Maczułenki z narożnika pola karnego w okolicach 30 minuty.
Jeszcze bardziej „żywo” zrobiło się kilka minut później, gdy z prawej strony dał się ograć Paweł Głowacki, a ratujący sytuację Witalij Berezowskyj faulował w polu karnym, łapiąc przy okazji czerwoną kartkę. Dramat… Ale nie dla Stomilu. Do piłki podszedł Mackiewicz, a wspierany przez kibiców Piotr Skiba fenomenalnie wyczuł jego intencje i sparował uderzenie do prawej strony. Wciąż 1:1!
Po przerwie Wigry zaczęły odważniej i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 52 min. obrona Stomilu totalnie się pogubiła, a kończący akcję Artur Bogusz z ostrego kąta przyładował „po krótkim”. Znowu w plecy…
Podrażniony Stomil odpowiedział jednak niemal natychmiast. Składna, ładna akcja lewą stroną, Piotrek Darmochwał schodzi do środka, strzela i… ręka gracza Wigier! Karny! Do piłki podszedł, rozgrywający bardzo dobry mecz, Darmochwał i spokojnie wyrównał stan meczu. 2:2!
Ostatnie pół godziny gry należało do Wigier, które atakowały groźniej, ale jednak bez przekonania. Mimo przewagi liczebnej gości, to Stomil próbował prowadzić grę, a Wigry groźnie kontrowały. Najgoręcej było chyba w 76 min., gdy Bartosz Biel znalazł się w sytuacji sam na sam, ale Skiba fantastycznie sparował jego strzał.
Przed meczem nikt w Olsztynie nie wziąłby jednego punktu w ciemno. Po meczu można było odetchnąć z ulgą. Ale i z satysfakcją, bo ekipa Mirosława Jabłońskiego znowu pokazała charakter.
Zastanawia nas tylko, jak będzie wyglądać w następnym meczu defensywa Stomilu…
POWIEDZIELI PO MECZU.
Piotr Skiba, bramkarz Stomilu
- Po to jestem, żeby pomagać. Obroniony karny to był przełomowy moment meczu. Potem, nawet grając w dziesięciu, mądrze się broniliśmy, wyprowadzaliśmy kontry. To też jest sztuka - mądrze się bronić. Jesteśmy doświadczonym zespołem, obytym w tej lidze i powiedzieliśmy sobie w szatni, że trzeba wybronić i kontrować. Mieliśmy swoje szanse, ale nie wyszło. Szanujemy ten jeden punkt zdobyty w takich okolicznościach.
Zbigniew Kaczmarek, trener Wigier
- Jesteśmy zawiedzeni, bo ten mecz zaczął się dla nas idealnie. Potem za chwilę tracimy bramkę, potem udaje się nam znowu wyjść na prowadzenie i potem po jednym z nielicznych błędów w defensywie tracimy drugą bramkę. Grając większość spotkania w przewadze, generalnie kontrolowaliśmy wydarzenia, ale zabrakło nam skuteczności pod bramką. Przed meczem remis wzięlibyśmy w ciemno, ale z przebiegu spotkania byliśmy bliżsi zwycięstwa. Niestety to jest kolejny remis w spotkaniu, które powinniśmy wygrać, ale remis wywalczony na wyjeździe nie jest zły. Nie będę dramatyzował.
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu
- Nie od tego meczu wiadomo, że na naszym boisku gra się nam bardzo trudno. Z czego to wynika? Mamy duże ubytki kadrowe i to powoduje to, że mamy problemy z prowadzeniem gry. Stąd takie wyniki na naszym stadionie. Nie zawsze udaje się nam wychodzić na prowadzenie i podwyższać wynik jak to było z Chojniczanką. Jak ten element taktyczny opanujemy, to na wiosnę nasza gra będzie lepsza. Remis w tej sytuacji jakiej się znaleźliśmy jest dobry, jesteśmy zadowoleni z tego punktu. To był ostatni mecz w tym roku w Olsztynie, dlatego chciałbym podziękować kibicom za wsparcie, które mieliśmy cały czas. Były momenty grosze oraz lepsze. I mnie to buduje, że tych zawodników się podbudowuję, a nie dołuje. Dzięki temu grają bardzo ambitnie i to jest docenione.
PG
- Stomil Olsztyn - Wigry Suwałki 2:2 (1:1)
0:1 - Mackiewicz (5), 1:1 - Kowal (13), 1:2 - Bogusz (52), 2:2 - Darmochwał (54 k)
żółte kartki: Koprucki (Stomil), Wichtowski, Jarzębowski, Sernas, Kopczyński (Wigry)
czerwona karta: Berezowskyj (Stomil, 36 - za faul taktyczny)
sędziował: Rokosz (Katowice)
widzów: 2 500
Stomil: Skiba - Paweł Głowacki, Berezowśkyj, Koprucki, Trzeciakiewicz - Maczułenko (82 Łukasik), Jegliński, Mroczkowski, Skoba, Darmochwał - Kowal (59' Piotr Głowacki)
Wigry: Salik - Bartkowski, Wichtowski, Jarzębowski, Widejko - Biel, Kopczyński, Rafaļskis, Tarnowski (85 Šernas), Bogusz, Mackiewicz
http://dwadozera.pl/Stomil-Olsztyn-Wigry-Suwalki-22,g787.html
Gość 2014-11-23 09:21:24 (***.***.***.***) #49490 0:0 zgłoś
Dzięki Stomilowcy za udaną rundę szacun dla całej drużyny powodzenia na wiosnę