forBet promocja

News - Inne

A. Waszkiewicz: Do ekstraklasy zaprowadziła mnie konsekwencja

2014-02-14 13:27:08 Adam Waszkiewicz, Jagiellonia Białystok, Jan Pupek, Huragan Pisz

Adam Waszkiewicz z trenerem Janem Pupkiem i zawodnikami najmłodszej drużyny Huraganu Pisz. Fot. Łukasz Szymański

Adam Waszkiewicz z trenerem Janem Pupkiem i zawodnikami najmłodszej drużyny Huraganu Pisz. Fot. Łukasz Szymański

Ubiegła runda T-Mobile Ekstraklasy była przełomowa w okresie występów Adama Waszkiewicza w Jagiellonii Białystok. Wychowanek Huraganu Pisz doczekał się debiutu w pierwszej drużynie i zadomowił w podstawowym składzie. Młody obrońca wie, że przed nim dużo pracy i w drugiej części sezonu nie zamierza osiadać na laurach.

- Jak z perspektywy czasu ocenisz wydarzenia w rundzie jesiennej? Najpierw doczekałeś się meczu w Pucharze Polski, potem debiutu w lidze. Spełniły się marzenia?

- Marzenia na pewno się spełniły. Po to się gra, trenuje od dziecka, by w końcu doświadczyćtakich momentów, jak debiut w ekstraklasie. Co do Pucharu Polski to o debiucie dowiedziałem się na chwilę przed meczem. Początkowo byłem nieco wstrząśnięty, ale szybko zszedłem na ziemię i wziąłem się w garść. Dla jagiellońskich kibiców Puchar Polski jest bardzo ważny. Jest traktowany jak na przykład w Premier League, jak święto. W każdym meczu musimy grać tak, by przejść do następnego etapu rozgrywek. Dlatego motywacja była jeszcze większa.

- Który jesienny mecz zapamiętałeś najbardziej?

- Na pewno pucharowy mecz ze Śląskiem był tym, w którym nogi nieco drżały, ale po rozgrzewce i pierwszych minutach po gwizdku wszystko odeszło. Nasz psycholog sportowy, którego mamy w drużynie, wpaja nam różne nawyki i rady, które wykorzystałem podczas tego meczu. Pomogły i początkowy dreszcz emocji i stresu odszedł, a im dalej w mecz tym czułem się bardziej pewniejszy. Uważam, że wcale nie było po mnie widać, że debiutuję.

- Co dały ci pierwsze mecze w T-Mobile Ekstraklasie?

- Wiele doświadczenia, ale nie tylko. Wiekowo jestem jeszcze młodzieżowcem i nauki przede mną mnóstwo. Tak szczerze mówiąc, to moja przygoda z piłką seniorską niedawno się zaczęła. Debiutowałem w seniorskiej drużynie rozgrywając mecz ze Startem Działdowo w III lidze. Może to nieco budzić wewnętrzny śmieszek, ale taka prawda. Wcześniej występowanie tylko w drużynie młodej ekstraklasy.

- Miałeś sygnały od trenera Stokowca, że będziesz sprawdzany w pierwszej drużynie?

- Trener Stokowiec, gdy przychodził do Białegostoku, zorganizował mecz wewnętrzny, w którym wzięli udział zawodnicy wracający z wypożyczeń i zawodnicy młodej ekstraklasy. Po tym meczu zaprosił mnie na treningi do pierwszego zespołu mówiąc, że byłem wyróżniającym się zawodnikiem. Przyszedłem, zintegrowałem się z grupą i zostałem do dziś. Myślę, że po prostu zasłużyłem na to, by być z pierwszą drużyną.

- Jak w ogóle przyjąłeś informację o zmianie szkoleniowca po poprzednim sezonie?U trenera Hajty jeździłeś na obozy, ale w lidze debiutowali inni.

- Wiedziałem, że otworzy się przede mną nowa szansa jak dla każdego. Mnie może udało się ją trochę lepiej wykorzystać niż innym, ale nawet gdy za trenera Hajty wiedziałem, że nie będę grał, to nie dopuszczałem do siebie myśli o poddaniu i robiłem swoje konsekwentnie. Ta konsekwencją sprawiła, że jestem teraz tutaj, gdzie jestem.

- Jagiellonia dość odważnie stawia na młodych chłopaków z naszego regionu.

- Myślę, że tak, choć gdy szedłem na pierwszy treningi w pierwszej drużynie to byłem sam. Przyznam się, że byłem nieco pogubiony, ale wydaje mi się, że to normalne u młodego chłopaka, który zaczyna trenować z profesjonalistami na takim poziomie. Następne treningi były już w większej grupie. Do mnie dołączyli inni zawodnicy, którzy wyróżniali się w oczach trenera i było raźniej. To chyba też pewien bodziec, który powoduje większą pewność siebie i wiarę, ale pewnie to też zależy od osobowości człowieka. Ja widzę to właśnie tak.

- Musiałeś urządzić wkupne do zespołu?

- Wkupnego jako tako nie było. U nas w zwyczaju jest kupić co nie co przy debiucie i w drodze powrotnej sprawiłem drużynie mały poczęstunek w postaci „słodyczy” (śmiech).

- A co byłoby, gdybyś nie zadebiutował w pierwszej drużynie? Już latem pojawiła się informacja, że zainteresowane były tobą choćby Wigry Suwałki.

- Oficjalnie nic mi nie wiadomo, że miałem iść na wypożyczenie do Wigier. Dowiedziałem się o tym, że mam się pojawić na treningu, z portalu 90minut.pl. No, ale myślę, że mogłoby i tak być, że poszedłbym na wypożyczenie. Po debiucie w drużynie z ekstraklasy wydarzenia ze mną związane obrały niepowtarzalnego tempa, a moja pozycja zdecydowanie się poprawiła.     

- Po zimowych transferach czeka cię większa rywalizacja o miejsce w składzie?

- Rywalizacja jest cały czas. Nie można podchodzić do tego tak, że wiem, iż ktoś przyjdzie na moją pozycję, więc muszę dać teraz z siebie trochę więcej. Na baczności trzeba mieć się zawsze, a jak się gra w pierwszej jedenastce, to jest to owoc twojej pracy. Nie można się zadowalać tym, co się ma, bo to jest cienka granica do wypadnięcia ze składu. Moje ambicje są takie, aby każdego dnia podnosić swoje umiejętności. Przede wszystkim dla siebie, ale też dla drużyny i tych co mi kibicują. Dopiero wtedy osiągnę zamierzoną przez siebie satysfakcję.

- Jak przebiegały zimowe przygotowania do ligi?

- Najcięższa praca została wykonana podczas obozu w Centralnym Ośrodku Sportowym Cetniewie we Władysławowie. Tam pracowaliśmy przede wszystkim nad siłą. Dochodziły do tego też ćwiczenia z piłkami, ale mające charakter oswajający i wprowadzający. W Turcji bardziej skupiliśmy się na ćwiczeniach techniczno-taktycznych, ale nie brakowało też motoryki i sporadycznie siłowni. Im bliżej ligi, tym stopniowo trzeba schodzić z obciążeń i pracować w innym charakterze treningu, aby być jak najlepiej przygotowanym do pierwszego meczu. My na początek gramy z w Chorzowie z tamtejszym Ruchem.

- Kręcicie się pomiędzy grupą mistrzowską i spadkową, więc celem jest pewnie załapanie się do pierwszej ósemki, które zagwarantuje spokój w ostatniej fazie sezonu.

- Na pewno w tym momencie priorytetem jest znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Patrząc na nasz skład personalny i możliwości uważam, ba pewno nie tylko ja, że nasze ambicje są większe, a miejsce w tabeli powinno być wyższe. Na pewno nie zadowolimy się tym, co jest teraz, a będziemy chcieli na finiszu rozgrywek zająć jak najwyższe miejsce w tabeli. Nie ukrywam też, że mocno stawiamy na Puchar Polski, który jest przepustką do gry w europejskich pucharach.

- Na długo jesteś związany się z białostockim klubem?

- Mam umowę do końca czerwca tego roku. Po debiucie niczego nowego nie podpisywałem.

- Zarobiłeś już na boisku konkretne pieniądze?

- Nie gram dla pieniędzy, a z pasji. Cieszę się, że zarabiam na tym co kocham. Co do pieniędzy, to wystarczy mi tyle, aby móc dalej poświęcać się piłce. Wiążę z tym spore nadzieje. Ja robię swoje, dla siebie, dla tych co są ze mną, co mnie wspierają i wierzą. W tym przypadku zarobki idą na dalszy plan.

- Podczas niedawnego turnieju Huraganu w Piszu dorobiłeś się statusu gwiazdy, rozdając autografy i pozując do zdjęć z chłopcami. Odpowiada ci taka rola?

- Doświadczenie zdecydowanie na plus. Tym bardziej, że był to turniej organizowany przez mojego pierwszego trenera Jana Pupka, który równocześnie prowadził chłopaczków pod szyldem Huraganu. Fajnie było podpisać się dzieciaczkom na koszulkach. Jeden nawet podszedł do mnie z własnoręcznie skonstruowaną meczową koszulką Jagiellonii. Pozytywnie będę wspominał to wydarzenie.

Rozmawiał Łukasz Szymański

 

Komentarze

  1. do WAW 2014-02-15 14:55:28 (***.***.***.***) #41384 0:0 zgłoś

    To Cię pozdrawiam :)

  2. waw 2014-02-15 11:53:30 (***.***.***.***.koba.pl) #41380 0:0 zgłoś

    akurat mam okazjie ogladac mecze Jagiellonii i taka jest prawda ze na dzien dzisiejszy powinien bardziej ograc sie w II zespole o czym sam tutaj w tym wywiadzie mowi ze ma male doswiadczenie a przeskok ogromny zrobil:), pozatym ciesze sie ze chlopak z Pisza Gra w EKSTRAKLASIE, a kozakiem jestem takim sam jak ty w necie....:)

  3. do WAW 2014-02-15 10:53:08 (***.***.***.***) #41379 0:0 zgłoś

    Jesteś kozak... ale tylko w necie...

  4. waw 2014-02-15 08:54:11 (***.***.***.***.koba.pl) #41378 0:0 zgłoś

    ciezko bedzie mu sie w tej rundzie przebic do skladu co widac juz po kadrze na pierwszy mecz w Chorzowie:(. Pozatym jeszcze bardzo duzo nauki przed nim masa bledow na dzien dzisiejszy najslabszy obronca w Jagielloniii. Ale mlody jest wiec ma czas na poprawe bledow, bardziej powinnien ograc sie w Jagiellonii II w III lidze.

  5. giewont 2014-02-15 00:49:46 (staticline-***-***-***-***.toya.net.pl) #41377 0:0 zgłoś

    Brawo Adaś! Jak ktos walczy i wie czego chce, dojdzie do tego co upragnione!! Pozdrowienia z Mazur :)

Dodaj swój komentarz

                     
#    # ###### #    # 
#    # #      #    # 
#    # #####  #    # 
#    # #      #    # 
#    # #      #    # 
 ####  ######  ####