W ostatniej kolejce I ligi olsztyński Stomil pojechał do Grudziądza, aby w starciu z Olimpią podtrzymać dobrą passę wyjazdową. Niestety, jak zaczął rundę wiosenną od porażki, tak i ją skończył. Z tą różnicą, że tym razem udało się zdobyć honorowego gola. Uczynił to żegnający się drużyną Michał Glanowski.
Wiele wskazuje na to, że w takim składzie „Duma Warmii” zagrała po raz ostatni. W Olsztynie coraz głośniej mówi się o odejściu czołowych piłkarzy. A lista jest naprawdę długa: Paweł Kaczmarek, Łukasz Suchocki, Janusz Bucholc, Szymon Kaźmierowski, Paweł Piceluk, Grzegorz Lech... Niejasna jest również przyszłość trenera Zbigniewa Kaczmarka. Oficjalnie Stomil opuszcza rezerwowy Michał Glanowski. O tym, kto dołączy do popularnego „Glana” oraz jak będzie wygląd sztab szkoleniowy dowiemy się w najbliższy wtorek ze specjalnego komunikatu klubu.
Ale wróćmy do rywalizacji boiskowej, która mimo braku stawki mogła podobać się publiczności. Szczególnie w drugiej połowie. Bo w pierwszej jedyną groźną akcję przeprowadzili goście. I to dopiero w 27. minucie, kiedy to zamieszanie w polu karnym Olimpii, ostatecznie z ogromnym wyjaśnili obrońcy wybijając piłkę poza pole karne. Tuż przed przerwą swojego szczęścia szukał pomocnik Stomilu Grzegorza Lech, ale strzał doświadczonego zawodnika nie znalazł drogi do bramki rywala.
Po przerwie mecz nareszcie nabrał rumieńców. Choć dla gości początek nie był szczęśliwy. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Marcin Smoliński, którego zastąpił Marcin Kokoszka. Już w 53. minucie goście powinni objąć prowadzenie. Szarżujący w polu karnym Olimpii Szymon Kaźmierowski przytomnie dograł do Grzegorza Lecha, a ten w sytuacji sam na sam z Michałem Wróblem trafił w słupek! Chwilę później znowu w roli głównej wystąpił pomocnik Stomilu. Tym razem po dośrodkowaniu w pole karne, wślizgiem starał się zbić piłkę do bramki, lecz ponownie słupek uratował bezradnego bramkarza gospodarzy!
- Spotkanie powinniśmy rozstrzygnąć na własną korzyść, zwłaszcza w drugiej połowie. Mieliśmy kilka znakomitych sytuacji do objęcia prowadzenia. Niestety nie udało się ich wykorzystać, zaś zawodnicy Olimpii po strzałach z dystansu raz po raz pokonywali naszego bramkarza. Mimo tego, że był to mecz o tzw. „pietruszkę” mój zespół zaprezentował się bardzo dobrze – komplementował drużynę trener olsztynian, Zbigniew Kaczmarek.
Faktycznie w wypowiedzi szkoleniowca olsztynian jest sporo racji. A stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach, które się mszczą sprawdziło się wobec Stomilu bardzo szybko. Już w następnej akcji gracze Olimpii niewinnie rozgrywali piłkę na połowie Stomilu, aż w końcu z daleka huknął jak z armaty Adam Banasiak i zrobiło się 1:0. Za chwilę w polu karnym gospodarzy upadł Szymon Kaźmierowski, ale sędzia Zbigniew Dobrynin z Łodzi nie zdecydował się wskazać na „wapno”.
W 71. minucie gospodarze przeprowadzili bliźniaczą akcję do tej bramkowej, która znów zakończyła się powodzeniem. Tym razem strzałem z dystansu Michała Leszczyńskiego pokonał Robert Szczot. Pod koniec spotkania rozluźniony trener Olimpii Robert Asenksy wprowadził do bramki 19-letniego Jędrzeja Woźniaka.
I zdaje się, że młodego bramkarza zjadła debiutancka trema, gdyż po strzale z dystansu Michała Glanowskiego, jego niefortunna interwencja, że Stomil zmniejszył rozmiary porażki.
Mimo nieudanej podróży do Grudziądza, ostatecznie Stomil uplasował się na 13. pozycji w tabeli, dokonując czegoś niebywałego. Zespół, który po rundzie jesiennej był skazywany na pewny spadek z ligi, pokazał charakter i utrzymał się w gronie I-ligowców. Brawa należą się wszystkim. Od zarządu klubu, przez sztab trenerski, piłkarzy oraz kibiców. Jeszcze raz gratulujemy!
- Olimpia Grudziądz – Stomil Olsztyn 2:1 (0:0)
1:0 - Banasiak (59), 2:0 - Szczot (71), 2:1 - Glanowski (89)
Żółte kartki: Rogalski, Górka (Olimpia) – Łysiak, Głowacki (Stomil)
Sędziował: Dobrynin (Łódź)
Olimpia: Wróbel (85 Woźniak) - Woźniak, Banasiak, Łabędzki, Kryszak (68 Górka) - Pisarczuk, Rogalski, R. Smoliński (51 M. Smoliński) , Szczot, Frańczak - Gawęcki
Stomil: Leszczyński – Bucholc, Baranowski, Remisz, Hempel – D. Kun (72 Michałowski), Głowacki, Kaczmarek, Łysiak (77 Glanowski), Lech - Kaźmierowski (72 Piceluk)
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!