forBet promocja

Rozmowa - I liga

G. Lech: Wróciłem oddawać serducho

2013-01-26 21:57:04 Grzegorz Lech, Stomil Olsztyn, Korona Kielce

Grzegorz Lech już w barwach Stomilu. Fot. Artur Szczepański

Grzegorz Lech już w barwach Stomilu. Fot. Artur Szczepański

- Gra w piłkę to taka praca, z której trzeba mieć również przyjemność, a ja w Kielcach tej przyjemności już nie miałem. Mam nadzieję, że odzyskam tę przyjemność teraz – liczy Grzegorz Lech, jeden z ulubieńców olsztyńskich kibiców, który wrócił do Stomilu po trzyipółrocznej przerwie.

— Wróciłeś do Stomilu, bo chciałeś czy dlatego, że nie miałeś innego wyjścia?

— Prawda leży pewnie gdzieś po środku. Nie chciałem trenować w Kielcach z zespołem Młodej Ekstraklasy i czekać na powrót drużyny Korony z obozu, a dopiero potem trenować ewentualnie z pierwszym zespołem. Doszedłem do wniosku, że na co najmniej pół roku trzeba się z Kielc wydostać i pograć. Były inne propozycje i miałem dość dużo do myślenia. Ostatecznie jednak wyszło jak wyszło. Czy postąpiłem słusznie? Czas pokaże. Cel jest jasny: trzeba zrobić wszystko, by utrzymać się w I lidze.

— Wychodzi jednak na to, że ciągnie Cię do Olsztyna.

— Jasne. Skoro miałem propozycje z tej samej ligi, w miarę równorzędne, postąpiłbym co najmniej dziwnie, gdybym wybrał ofertę z innego I-ligowego klubu niż Olsztyn.

— Nie było Cię w Stomilu trzy i pół roku. Dużo się w tym czasie zmieniło?

— Trudne pytania mi zadajesz... (śmiech). Organizacyjnie na pewno nie zmieniło się za dużo, bo dalej nie ma, gdzie trenować i trzeba jeździć po całym Olsztynie. To problem nie tylko Olsztyna, ale to też żadne usprawiedliwienie. Na razie trzeba to po prostu zaakceptować i solidnie pracować. Wiele rzeczy wymaga w Olsztynie zmian, ale to nie są sprawy w mojej gestii. Ja podpisałem tu umowę jako piłkarz, a nie jako ktoś inny. Będę się więc skupiać na tym, by wszystko wyglądało jak najlepiej na boisku. A od tego, żeby coś zmieniać są w klubie inne osoby.

— Wracasz do klubu po dosyć długiej przerwie, ale większość zawodników znasz. Z aklimatyzacją problemów mieć chyba nie będziesz?

— Nie, szatnia przyjęła mnie w porządku. Mam wrażenie, że od wszystkich otrzymałem kredyt zaufania i teraz będę musiał ten kredyt spłacać. Oczywiście na boisku.

— Presja będzie jednak duża, bo oczekiwania są wobec Ciebie ogromne. Mam wrażenie, że niektórzy widzą w Tobie niemal zbawcę Stomilu.

— Na pewno jest trochę tak jak mówisz, ale taki już urok tej sytuacji. Stomil jest w trudnym położeniu, a do zespołu przychodzi ktoś z pewnym doświadczeniem z Ekstraklasy. Nic dziwnego, że każdy będzie na moje poczynania patrzeć z jeszcze większą uwagą i wielką wiarą. Po to przecież przyszedłem - żeby pomóc coś zmienić. Nie jestem jednak nowicjuszem i wiem, że w piłce samemu nic się nie zrobi. Czeka nas ciężka walka o byt, podczas której wszyscy muszą wziąć się w garść, do roboty i wierzyć, że jednak się utrzymamy. A czy ja rzeczywiście coś zmienię? Okaże się w czerwcu.

— Niektórzy kibice postulują na forach internetowych, że skoro przyszedł Lech, to powinien dostać z powrotem kapitańską opaskę. Chciałbyś znowu zostać kapitanem Stomilu?

— Jeżeli podpisałbym umowę na stałe, a nie przychodził tylko na wypożyczenie, na pewno bym chciał, aby tak było. Myślę zresztą, że każdy chłopak z Olsztyna chciałby wyprowadzać drużynę na każdy mecz. To duża nobilitacja i dzięki temu ma się w drużynie jeszcze większe zaufanie. Jesteś wtedy głową i sercem drużyny, masz na wszystko duży wpływ. Na dziś nie ma jednak takiej opcji. Nawet jeśli Janek (Bucholc, obecny kapitan Stomilu — red.) nie będzie mógł grać, ja i tak, dopóki jestem na wypożyczeniu, opaski nie założę. Oczywiście, będę wspierać drużynę mentalnie na boisku z całych sił, ale bez opaski.

— Tak jak wspomniałeś, jesteś tylko na wypożyczeniu. Co jeśli Stomil się jednak utrzyma? Zostaniesz na dłużej?

— Nie wybiegam tak daleko w przyszłość, bo z perspektywy czasu wiem, że to nie ma sensu. W życiu i na boisku rzeczy dzieją się często tak niespodziewanie, że trudno cokolwiek planować. Oczywiście mam pewne pomysły na życie i dalszą przygodę z piłką, ale moja sytuacja jest tak złożona, że wszystko okaże się dopiero w czerwcu. Na razie chcę po prostu zrobić wszystko, żebyśmy zostali w I lidze. Jeżeli się uda, będziemy myśleć.

— Pamiętam, że opuszczałeś klub w nienajlepszej atmosferze. Byłeś mocno sfrustrowany i wyraźnie zmęczony grą w Stomilu. Okres gry poza Olsztynem wyglądał tak jak chciałeś czy masz pewien niedosyt?

— Mam niedosyt i to duży. W planach było co innego, ale... Widzisz, planować można dużo, a potem i tak wychodzi co innego i życie samo pokazuje drogę, jaką masz iść. Były u mnie wielkie ambicje i jeszcze większa chęć pogrania i pokazania się w Ekstraklasie, a później wyjazdu gdzieś za granicę. Na razie to nie wyszło i jestem znowu w Olsztynie. Niedosyt jest, bo poza 5. i 6. miejscem z Koroną nic nie udało mi się osiągnąć. Nie wiem, czy to jest jakiś wyczyn. Na pewno dla chłopaka, który wyrwał się dopiero w wieku 26 lat to jakieś osiągnięcie jest. Z różnych powodów wyjechałem z Olsztyna późno, ale dzięki grze w Koronie i tak poznałem wiele osób, które coś w polskiej, a może nawet europejskiej piłce znaczą lub znaczyły. To na pewno plus mojego wyjazdu z Olsztyna. Piłkarsko niedosyt jest jednak na pewno. Ale... jeszcze nic straconego.

— Najlepszy moment z tego trzyipółrocznego pobytu poza Olsztynem to ładna brama strzelona Legii?

— Nie. W tym czasie urodził się mój syn i to na pewno był super moment mojego życia. A tak piłkarsko, świetnie wspominam pobyt w Ząbkach. Ten wyjazd dużo mi dał po, tak jak wspomniałeś, nienajlepszym rozstaniu ze Stomilem. Dostałem wtedy nowych skrzydeł i czułem, że autentycznie łapię wiatr w żagle. Miałem wtedy ogromną chęć do gry w piłkę, a do Ząbek przychodziłem z dużą wiarą. To był etap, kiedy wszystko fajnie wychodziło. U trenera Sasala dobrze wkomponowałem się w zespół i wszystko super funkcjonowało. To dzięki temu znalazłem się w Kielcach. Miałem wtedy kilka ciekawych opcji, ale skoro chciał mnie trener, z którym pracowałem w Ząbkach, uznałem, że to najlepsza droga.

— Czemu Ojrzyński Cię w Kielcach odstrzelił? Miałeś tam przecież fajne momenty.

— Nie ma co ukrywać, że współpraca między mną a trenerem nie układała się nadzwyczaj dobrze. Nie ma jednak co zwalać winy na trenera. Ja sam widziałem, że nie pasuję do jego koncepcji gry, do taktyki. To była kwestia czasu, kiedy będę musiał zmienić otoczenie. Do kiedy mogłem, starałem się i walczyłem o miejsce w składzie, ale przyszedł moment, że nie dostałem możliwości dalszej walki o skład i zacząłem szukać klubu. Nie jestem gościem, który trzymałby się pracodawcy tylko dlatego, że tam jest Ekstraklasa, mecze lecą w telewizji, a media bardziej się interesują. Gra w piłkę to taka praca, z której trzeba mieć również przyjemność, a ja w Kielcach tej przyjemności już nie miałem. Mam nadzieję, że odzyskam tę przyjemność teraz. Przychodzę do Olsztyna z dużym wigorem, bo trener preferuje granie takie, jak lubię. Zobaczymy, jak w tym wszystkim się odnajdę.

— Wyjeżdżałeś z Olsztyna jako 26-latek bez zobowiązań, a wracasz jako ojciec i głowa rodziny. Jako piłkarz też się jakoś zmieniłeś?

— Tu chyba nic się nie zmieniło (śmiech). Na pewno nie zmieniło się to, że jeżeli czegoś się podejmuję, to wymagam od siebie i ludzi wokół jak najwięcej. Uważam, że wszyscy musimy od siebie wymagać tego co najlepsze. Tak było zawsze, bo zawsze chciałem być profesjonalnym piłkarzem i profesjonalnie podchodzić do swoich obowiązków. To się na pewno nie zmieniło i ludźmi o takim samym podejściu chciałbym się otaczać.

— Krótko mówiąc, jak już coś robisz, to na poważnie.

— Tak. Myślę, że wszystkiemu, co się robi, trzeba oddawać serducho i dopiero wtedy przychodzą efekty. A nawet jeśli nie, to wkładając pełne zaangażowanie nie mamy sobie potem nic do zarzucenia. Mecze nie zawsze się przecież wygrywa. Ważne, żeby po meczu nie mieć do siebie pretensji. Takiej postawy oczekuję od siebie i innych. Wiadomo, czasem ma się gorszy dzień, czasem coś nie układa się w domu, a czasem dają o sobie znać kontuzje. Nawet w takich sytuacjach trzeba jednak podchodzić do sprawy profesjonalnie i po prostu zapieprzać z pełnym zaangażowaniem. W naszym przypadku cel jest bardzo prosty. Nie można już gdybać jak na początku sezonu: „Zobaczymy, co będzie…”. Teraz nie ma „zobaczymy, co będzie…”. Teraz trzeba od siebie wymagać - każdy z osobna i wszyscy razem. Cel trzeba zrealizować i nie ma innego wyjścia!

— Po pierwszym sparingu (rozmawialiśmy 24 stycznia, dzień przed wyjazdem Stomilu na zgrupowanie – red.) wyrobiłeś sobie już pogląd, czego tej drużynie najbardziej brakuje i gdzie są jej największe rezerwy?

— Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że drużyna zbyt łatwo traci bramki. To problem i to dość poważny. Śledziłem poprzednią rundę i widziałem, że też tak było. Teraz grałem tylko w jednym sparingu, ale również straciliśmy bramki frajersko. Fakt, wynika to w pewnym stopniu z taktyki, którą gramy, bo staramy się wyprowadzać piłkę od stoperów przez linię pomocy i od wszystkich wymaga się, by grać w piłkę, a nie tylko ją kopać. Zdarzają się przez to straty i traci się czasami bramki. I właśnie tu trzeba coś zmienić - musi nastąpić większa koncentracja przy wyprowadzaniu piłki od tyłu. To tutaj tkwi duża rezerwa. Fajnie chcemy grać w piłkę, ale brakuje tego wyczucia, kiedy trzeba zagrać dłuższą piłkę, a kiedy można grać lub ją przytrzymać. Te momenty trzeba jeszcze wyczuć. Ale trener chyba też to widzi i myślę, że będziemy nad tym pracować.

 

Rozmawiał Piotr Gajewski

Komentarze

  1. kibic2 2013-01-29 21:11:01 (public***.xdsl.centertel.pl) #28499 0:0 zgłoś

    Takie komentarze to sk.......stwo wobec klubu i drużyny. Tępił bym takie buractwo jak niektóre chwasty wypowiadające się na temat przyszłości negując wszystko i wszystkich

  2. bukmacher 2013-01-29 20:34:33 (host-***-***-***-***.elk.mm.pl) #28494 0:0 zgłoś

    stomil 2 liga- to pewne, przyjmuję zaklady

  3. CK 2013-01-29 19:00:55 (***-***-***-***.dynamic.chello.pl) #28491 0:0 zgłoś

    Weźta go za darmo nie wiem czy ogląaliscie mecze korony z jego wykonaniem na ekstraklase poporostu sie NIENADAJE nikt go nie chcial w kielcach dla tego odszedl kibice go nieszanowali taka prawda

  4. wiper 2013-01-29 00:09:28 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #28467 0:0 zgłoś

    hola hola kibic ale za to Lech dwa razy awansował za kadencji trenera Nakielskiego 2007 do III ligi i 2008 do II ligi !

  5. kibic 2013-01-29 00:07:09 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #28466 0:0 zgłoś

    Szanuję i cenię Lecha ale 3 razy spuszczał Stomil do niższej ligi. 1/ 2002 spadek z Ekstraklasy, 2/2003 spadek z II ligi - rozwiązanie klubu,3/2005 spadek z OKP z III ligi

  6. realista 2013-01-28 16:33:07 (host-***-***-***-***.elk.mm.pl) #28448 0:0 zgłoś

    stomil ma kasę 2 bańki na sezon to można poszaleć i roztrwonić, a pożniej znow kibice fanatycy niech się jednoczą ,założą stomilowców 2 i zaczynają od b klasy za swoje oszczędności,to takie proste

  7. obiektywny 2013-01-28 16:25:04 (host-***-***-***-***.elk.mm.pl) #28447 0:0 zgłoś

    wlasnie o to chodzi,że przy takich transferach nie ma szans na utrzymanie i pieniądze będą wrzucone w błoto ,.... - ale kto zabroni bogatemu ???

  8. miro 2013-01-28 14:36:44 (user-***-***-***-***.play-internet.pl) #28441 0:0 zgłoś

    a niech i nawet 50 000 miesięcznie zarabia, jeśli Stomil zacznie z nim dobrze grać i się utrzyma to warto.

  9. Stomil 2013-01-27 21:18:49 (***.olsztyn.vectranet.pl) #28426 0:0 zgłoś

    r płacisz mu wynagrodzenie , że się nim tak przejmujesz ?

  10. r 2013-01-27 20:27:20 (apn-***-***-***-***.dynamic.gprs.plus.pl) #28424 0:0 zgłoś

    Grześ pewno mniej jak za piętnastaka/msc do szatni nie wejdzie.

  11. swz 2013-01-27 18:02:35 (***.olsztyn.vectranet.pl) #28422 0:0 zgłoś

    Grzesiu Stomilowiec z krwi i kości!

  12. holy 2013-01-27 01:29:00 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #28402 0:0 zgłoś

    Brawo Grzesiu! Takiego gościa w Stomilu potrzeba było od dawna! Szacun za to co było i - oby! - za to co będzie!

  13. r 2013-01-27 00:12:28 (apn-***-***-***-***.dynamic.gprs.plus.pl) #28399 0:0 zgłoś

    Ci kopacze tylko ściemniają jak są przywiązani do barw. Im chodzi o kasę , ale z drugiej strony co się dziwić , każdy chce żyć.

  14. Borysik 2013-01-26 22:13:29 (apn-***-***-***-***.dynamic.cdma.plus.pl) #28390 0:0 zgłoś

    Proste. Do Stomilu tylko po to żeby przyjść do jakiegoś ostatniego miejsca z Ekstraklasy w następnym sezonie.

Dodaj swój komentarz

                    
#    # #   # #    # 
 #  #   # #  ##   # 
  ##     #   # #  # 
  ##     #   #  # # 
 #  #    #   #   ## 
#    #   #   #    #