Concordia Elbląg przegrzała w niedzielne południe z Pelikanem Łowicz 0:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył Kamil Jackiewicz, jeszcze niedawno gracz elbląskiej... Olimpii.
Jeszcze raz okazało się, że nie każdy lubi grać w Łowicz "po kościele"... Concordii to raczej nie służy.
Wspomniany na początku Kamil Jackiewicz na listę strzelców mógł wpisać już w 5 min., ale wtedy jeszcze piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek.
Concordia z kolei znakomitą okazję miała pięć minut później, kiedy dobre prostopadłe podanie dostał Radosław Stępień, ale w sytuacji sam na sam lepszy okazał się bramkarz gospodarzy Mariusz Różalski.
Później "Conca" atakowała i strzelała na bramkę rywali, ale dogodnych okazji do strzelenia gola brakowało.
W drugiej połowie goście z Elbląga cisnęli jeszcze mocniej. Dobrą sytuacje do otwarcia wyniku miał m.in. Łukasz Nadolny, ale pomylił się nieznacznie.
Co nie udało się gościom, uczynili gospodarze. W 53 min. z rożnego dośrodkował Michał Adamczyk, w polu karnym Concordii zakotłowało się niemiłosiernie, aż wreszcie do piłki dopadł Jackiewicz i pokonał Hieronima Zocha.
To nie był jednak koniec emocji na stadionie w Łowiczu. Na 25 minut przed końcem spotkania w poprzeczkę uderzył bowiem Stępień, a później dobre okazje mieli Adrian Korzeniewski (strzał z pola karnego) i znowu Stępień (tym razem minimalnie niecelnie z narożnika pola karnego). Wynik nie uległ już jednak zmianie.
Na koniec dwie ciekawostki. Pierwsza: oprócz Jackiewicza, który pogrążył Concordię, a swego czasu z powodzeniem grał przecież w elbląskiej Olimpii, w barwach Pelikana zaprezentował się również Ukrainiec Mykoła Dremluk, przez dwa lata także gracz elbląskiego klubu. I jeszcze jeden "michałek": spotkanie sędziował... Piotr Gajewski. Zbieżność imion i nazwisk - zupełnie przypadkowa! ;)
POWIEDZIELI PO MECZU ("Dziennik Elbląski").
- Przemysław Marusa, drugi trener Concordii
– Byliśmy blisko sprawienia niespodzianki. W decydujących momentach niektórym zawodnikom zabrakło skuteczności i zimnej krwi. Od początku meczu oba zespoły postawiły na grę ofensywną i spotkanie mogło się podobać. Po stracie gola ruszyliśmy do odrabiania strat. Byliśmy blisko celu, ale szczęście dopisywało miejscowym.
- Adam Boros, trener Concordii
— Tej porażki z powodzeniem mogliśmy uniknąć. Mieliśmy wyborne sytuacje, których nie wykorzystaliśmy i to się zemściło. Najsprawiedliwszym rezultatem był remis.
- Pelikan Łowicz - Concordia Elbląg 1:0 (0:0)
1:0 - Jackiewicz (53)
Żółte kartki: Pomianowski, Kosiorek (Pelikan), Lepczak, Gładek, Zejglic (Concordia)
Sędziował: Gajewski (Kraków)
Pelikan: Różalski - Kowalczyk, Dremluk, Brodecki, Adamczyk, Wyszogrodzki (72 Kopeć), Łakomy, Pomianowski (90 Mycka), Kosiorek, Solecki (73 Maksymow), Jackiewicz
Concordia: Zoch - Gładek (59 Korzeniewski), Lepczak, Sadowski, Bogdanowicz, Wiercioch, Stępień, Kiełtyka (58 Zawierowski), Zejglić, Szuprytowski, Nadolny (74 Drewek)
PG
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!