Rominta Gołdap w lidze od siedmiu meczów jest niepokonana, a w środę nieoczekiwanie uległa Śniardwom Orzysz w meczu pucharowym. – Nie ukrywam, że chcemy być w tym sezonie w czubie IV ligi i na tym się skupiamy – mówi Dariusz Wojtyna, trener zespołu z Gołdapi.
- Dość nieoczekiwanie odpadliście z Wojewódzkiego Pucharu Polski, przegrywając ze Śniardwami. Nie zależało Wam na pozostaniu w rywalizacji?
- Mamy inne priorytety. Z pierwszej jedenastki zagrało tylko dwóch ludzi. Zmiennicy mieli okazję pokazania się i zasugerowania, że mogę brać ich pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz ligowy, ale ogólnie zagraliśmy słabo. Chciałem oszczędzić chłopaków, którzy za parę dni zagrają z Wielbarkiem o punkty. Nie ukrywam, że chcemy być w tym sezonie w czubie IV ligi i na tym się skupiamy.
- W lidze spisujecie się rewelacyjnie, mając serię siedmiu meczów bez porażki, tylko dwa stracone gole i pozycję wicelidera. Czego więcej chcieć?
- Po pierwszym meczu z Barkasem trudno było przewidzieć, że początek sezonu potoczy się tak dobrze, choć jeszcze raz podkreślę, że wtedy akurat zasłużyliśmy na remis, bo to było typowe spotkanie na 0:0. Przydarzył nam się kiks bramkarza i przegraliśmy 0:1, ale od tamtej pory gramy solidnie. Świadczą o tym tylko dwie stracone bramki.
- To znaczy, że większą uwagę przykładacie do defensywy?
- Gramy w ustawieniu z jednym wysuniętym napastnikiem i jednym defensywnym pomocnikiem, ale dużo do powiedzenia mają boki. Bardzo dobrze grają nasi stoperzy, którzy praktycznie nie popełniają błędów.
- Można powiedzieć, że macie na rozkładzie już całą czołówkę. Jak oceni Pan poziom rywali?
- Bardzo dobrze zaprezentował się Barkas. To solidna drużyna, bardzo wyrównana na wszystkich pozycjach. Pisa Barczewo też będzie się liczyła w walce o awans. Na pewno dobrym zespołem w tym sezonie jest GKS Wiekielec. Zremisowaliśmy z nimi 0:0, ale to przeciwnik, z którym zawsze ciężko nam się gra.
- Wydaje się, że z grupy zespołów zainteresowanych awansem pozostał Wam jesienią już tylko Znicz, więc listopadowe starcie w 13. kolejce może być meczem całej rundy.
- Sytuację mamy dobrą. Spotkanie ze Zniczem na pewno będzie bardzo ciężkie, choć łatwo z pewnością nie będzie też w Drwęcy, bo to solidny zespół. Nie można też lekceważyć drużyn, które awansowały, takich jak Wielbark, bo nieprzypadkowo grają w IV lidze.
- Skąd wzięła się Wasza przemiana zimą? W rundzie jesiennej poprzedniego sezonu byliście ligowym średniakiem, a wiosną zdobyliście niewiele mniej punktów niż zespoły, które wywalczyły awans.
- Zimą kilku zawodników odeszło i w ich miejsce dokoptowaliśmy paru chłopaków. Faktycznie już wiosną wyglądało to bardzo dobrze, a na dzień dzisiejszy mamy 20 ludzi do gry. Naszą siłą jest wyrównana kadra. Dwie czy trzy kontuzje w zasadzie nie osłabiają zespołu. Cały czas jest rywalizacja o miejsce w wyjściowym składzie, także możemy się tylko cieszyć. Powinniśmy być wysoko.
- To załóżmy, że kończycie tę rundę na miejscu premiowanym awansem. Co dalej?
- Satysfakcjonowałoby nas miejsce w pierwszej piątce. Mówiłem już o tym i cały czas słowo podtrzymuję. Uważam, że każde miejsce powyżej 5. będzie krokiem do przodu tego zespołu. Nie ma się co napinać na awans. Wiadomo, ile jest meczów do rozegrania. Właściwie mamy dopiero jedną czwartą sezonu i wszyscy wiemy, że na wynik sportowy ma wpływ tyle czynników, że ciężko cokolwiek wyrokować.
- To zapytam inaczej. Czy w Gołdapi jest zainteresowanie III ligą?
- Myślę, że jesteśmy na tyle poukładanym klubem, jeśli chodzi o zaplecze i finanse, że poradzilibyśmy sobie organizacyjnie w III lidze. Oczywiście najważniejszy jest poziom piłkarski. Bardzo bym chciał, byśmy w końcówce rundy jesiennej i wiosną grali tak, by stawiano nas w gronie zespołów walczących o awans, ale nie wszystko zależy ode mnie (śmiech).
- Gracie swoimi ludźmi czy korzystacie także z przyjezdnych?
- Są miejscowi, kilku chłopaków z okolic Gołdapi i z Suwałk. Mamy zawodników, którzy studiują w Olsztynie i muszą dojeżdżać na trzy treningi w tygodniu. Tak się to odbywa, więc naprawdę cieszę się, że zawsze jest po 20 piłkarzy na treningu. Na pewno są tego efekty.
- A Pan jest z Gołdapi?
- Tak. Pierwsze kroki jako piłkarz stawiałem w Romincie, potem reprezentowałem barwy Wigier Suwałki przez kilka lat, a po skończonych studiach wróciłem do Gołdapi. Pracowałem już i z seniorami, i z dziećmi. To jest moje drugie podejście w piłce seniorskiej. Oczywiście dużo przyjemniejsza praca jest z dziećmi, z młodzieżą.
- W seniorach pewnie większa presja?
- Dokładnie tak, tutaj przede wszystkim jest presja wyniku. W lidze liczą się 3 punkty, a nikt nie rozlicza za piękną grę, tym bardziej, jeżeli chce się być w czubie każde spotkanie jest ważne. Trzeba mieć dużo punktów wywalczonych na wyjazdach i u siebie praktycznie zawsze grać o zwycięstwo.
Rozmawiał Łukasz Szymański
gol 2012-09-29 15:11:20 (hta***.internetdsl.tpnet.pl) #24177 0:0 zgłoś
nieudane usprawiedliwianie słabej gry. żal
rominciak 2012-09-27 20:40:56 (public***.xdsl.centertel.pl) #24141 0:0 zgłoś
Wstyd Panie Wojtyna Wstyd to Pan przegrał puchar a nie piłkarze gdzie będzie Pan teraz ogrywał rezerwowych bo nik nie będzie wiecznie siedział na ławce i marnował swój talent tak jak gołdapski bramkarz.Wstyd i hańba.
hyper88 2012-09-27 13:34:16 (cld***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #24132 0:0 zgłoś
Rominta oby tak dalej!