— Publiczność przychodzi i chce widowiska. O takich rzeczach jak zmęczenie się po prostu nie myśli, nie kalkuluje. Po prostu się gra — mówi Czesław Żukowski, trener III-ligowego beniaminka Sokoła Ostróda, który w środę ograł w Pucharze Polski II-ligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki.
— Pucharowa przygoda trwa...
— Pozytywnie wykorzystaliśmy atut własnego boiska. Mieliśmy troszeczkę w pewnych momentach szczęścia, ale można powiedzieć, że chłopaki na to szczęścia zapracowali. Walczyli i rozkręcali się z minuty na minutę. Przez pierwsze minuty byli może troszeczkę zdeprymowani, ale z biegiem czasu zaczęło to wyglądać całkiem przyzwoicie. Weszliśmy w mecz i różnica się zatarła. Szczęście mieliśmy na pewno przy karnym, a interwencja Sikory pomogła nam jeszcze bardziej uwierzyć w siebie. Wykorzystaliśmy tę sytuację i niedługo później strzeliliśmy na 1:0. W końcówce było z kolei widać różnicę w przygotowaniu - oni zaczynają ligę za półtora tygodnia, a my mamy jeszcze trzy tygodnie. Tę różnicę w świeżości było widać.
— Nie boi się Pan, że pucharowe zmagania odbiją się na grze w III lidze? Kadry nie macie zbyt szerokiej.
— Nie ma, co dywagować. My jesteśmy od tego, żeby wychodzić na boisko i w każdym meczu grać o zwycięstwo. Publiczność przychodzi i chce widowiska. O takich rzeczach jak zmęczenie się po prostu nie myśli, nie kalkuluje. Po prostu się gra. Chcielibyśmy, by ta pucharowa przygoda trwała jak najdłużej.
— Kadra Sokoła jest już zamknięta?
— Prawie zamknięta. Będę grać tym, co mam. Dwóch młodzieżowców musi grać w polu, więc nabieranie zawodników z zewnątrz, żeby uzupełnili skład, mijałoby się z celem. Ścisła jedenastka jest raczej silna i zadowala mnie. A wszelkie wzmocnienia trzeba robić rozsądnie, by potem to wszystko nas nie przerosło.
— Gdzie widzi Pan największe rezerwy przed nowym sezonem?
— Mogę zdradzić, że być może dołączy do nas jeszcze Igor Biedrzycki. To wzmocnienie, którego na pewno bym sobie życzył.
— A na pozostanie skrzydłowego Piotra Remiszewskiego szanse są już zerowe?
— Wszystko może się w tej kwestii jeszcze wydarzyć. Na razie sprawa tkwi w zawieszeniu. Piotrek nie porozumiał się w sprawach finansowych i tak to wygląda.
— Słychać zewsząd, że w Sokole jest różowo, a tymczasem przed rozpoczęciem przygotowań był mały zgrzyt i zawodnicy chcieli poważnie porozmawiać z zarządem. Wszystko na linii piłkarze - władze klubu zostało już wyjaśnione?
— Ja nie pamiętam o żadnym zgrzycie. Wyniki, jak widać, są zadowalające, a chłopaki trenują solidnie i wszystko jest w porządku.
Rozmawiał Piotr Gajewski
kibic 2012-07-27 07:41:04 (***.***.***.***) #21495 0:0 zgłoś
trzeba dodac jak na amatorski klub to jest o.k.
las 2012-07-26 22:36:54 (adox***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #21493 0:0 zgłoś
Dobrze prawisz mis
Miś uszatek 2012-07-26 20:28:04 (***.***.***.***) #21488 0:0 zgłoś
Daj boże wszystkim takie kłopoty jak ma Sokoł. Problemów to chyba tylko Abramowicz nie ma. To co u nas jest to pikuś, przepraszam Pan Pikuś Płynność jest, długów brak, a wiem co mówię, bo mam duże uszy a zarząd obraduje za ścianą
Ostróda 2012-07-26 20:18:22 (public-gprs***.centertel.pl) #21486 0:0 zgłoś
Jak masz jaja to powiedz prawde, ze finasowo jest problem w Sokole a nie krecisz, ze wszystko okej