forBet promocja

Rozmowa - I liga

T. Chałas: Nie zazdroszczę „Lewemu”

2012-05-26 22:12:09 -

Tomasz Chałas jest wiosną w świetnej formie. Nic dziwnego, że rozgląda się już za nowym klubem... Fot. Michał Kuna

Tomasz Chałas jest wiosną w świetnej formie. Nic dziwnego, że rozgląda się już za nowym klubem... Fot. Michał Kuna

- Byłem w Legii w Młodej Ekstraklasie i byłem wtedy naprawdę bardzo, bardzo blisko pierwszego zespołu. Miałem być włączony do pierwszego zespołu, ale w pewnym momencie dał o sobie trochę znać mój… młodzieńczy charakter – wspomina Tomasz Chałas, 24-letni napastnik Olimpii Elbląg, który wiosną imponuje niesamowitą dyspozycją strzelecką.

 

- Gole z Radzionkowem i Flotą, hat-trick przeciwko Dolcanowi… Ile bramek strzelisz w niedzielę Kolejarzowi na koniec ligi?

- Hahaha. Nie wiem, czy w ogóle coś strzelę, okaże się dopiero po meczu. Najbardziej chciałbym znowu coś strzelić i znowu wygrać mecze.

- Ale nie da się ukryć, ze jesteś w gazie, i to sporym – 10 goli w 13 meczach mówi samo za siebie.

- Na pewno czuję się ostatnio pewnie. Strzelam bramki i to dodaje pewności siebie. Szczerze mówiąc, tych goli mogłoby być jeszcze więcej, gdybym w niektórych sytuacjach bardziej się skupiał…

- W takich chwilach, jak teraz, kiedy Tobie idzie dobrze, a klub spada z ligi, da się w ogóle cieszyć ze swoich indywidualnych osiągnięć?

- Trudne pytanie i tak naprawdę trudno to jakoś określić. Ze swoich statystyk na pewno mogę być zadowolony, ale przecież bramki strzelam dzięki pracy całego zespołu, a Olimpia nie utrzymała się w I lidze... Trudno określić, co teraz czuję.

- Mimo wszystko, nie żałujesz chyba rundy spędzonej w Olimpii?

- Nie, nie, na pewno nie. Wiele osób przestrzegało mnie, żeby nie przychodzić do Elbląga, ale dla mnie najważniejsza była regularna gra, co nie było mi dane przez poprzednie pół roku. Mimo wszystko, będę więc dobrze wspominać okres spędzony w Olimpii – choćby ze względu na ten mój dorobek strzelecki.

- Telefon już Ci się grzeje?

- Są jakieś delikatne zapytania, ale na razie skupiam się jeszcze na ostatnim meczu sezonu. Później czeka mnie krótki urlop i… powrót do Górnika. W Zabrzu mam jeszcze ważny kontrakt przez rok i dostałem informację, że mam tam wrócić. Zobaczymy co się wydarzy.

- Ale to śląskie powietrze chyba nie za bardzo Ci służy…

- Hahaha. Póki co, rzeczywiście ta moja przygoda z Zabrzem nie za bardzo się układała. Zobaczymy, może będzie lepiej.

- No dobra, ale tak serio, dlaczego nie udało Ci się przebić w Górniku. Masz tezę?

- Taka była koncepcja trenera. Stawiał na innych, którym akurat gra wychodziła tak, jak chciał. Czasami tak już jest, że  w jednym zespole nie idzie, a w następnym wszystko się udaje.

- W Górniku byłeś jednak za kadencji trenera Nawałki, który dalej prowadzi Górnika. Teraz uda Ci się go przekonać?

- Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że będzie okazja o to powalczyć. Na razie wiem tylko, że 19 czerwca mam być na pierwszym treningu Górnika.

- Jako chłopakowi z Pruszkowa, pewnie wciąż jednak najbardziej marzy Ci się gra w Legii…

- Na razie nie myślę o takich rzeczach. Byłem w Legii w Młodej Ekstraklasie i byłem wtedy naprawdę bardzo, bardzo blisko pierwszego zespołu. Miałem być włączony do pierwszego zespołu, ale w pewnym momencie dał o sobie trochę znać mój… młodzieńczy charakter i rozwiązałem kontrakt za porozumieniem stron. Myślę, że wiele osób kojarzy tamtą sytuację… Na pewno żałuję, że tak się stało, ale nie można do końca się zrażać. Może będzie dobrze i jeszcze kiedyś dostanę drugą szansę? Na pewno Legia to klub mojego dzieciństwa, któremu od najmłodszych lat kibicowałem.

- To pogrzebmy jeszcze trochę w Twojej historii. W Twojej karierze jest dość poważna wyrwa – w 2006 roku. Odczuwasz jeszcze skutki tamtego urazu?

- To już na szczęście stara historia. Borykałem się wtedy z poważną kontuzją kolana, a operacja nie została dobrze przeprowadzona i mogę mieć pewne pretensje do lekarzy. Ostatni lekarz dwa i pół roku temu tak mnie jednak poskładał, że do dziś mi nic nie dolega. Straciłem jednak łącznie półtora roku, i kto wie, jak potoczyłaby się moja przygoda, gdyby nie to zdarzenie. Dziś nie ma już jednak co gdybać.

- Dobra, to ostatnia sprawa. Gdy ze Znicza odchodził Robert Lewandowski, mówiło się, niedługo po nim, pójdziesz w jego ślady. Nie skręca Cię teraz, jak oglądasz jego popisy w barwach Borussi?

- Nie, nie, na pewno nie podchodzę do tego w taki sposób. „Lewy” to do dziś mój dobry kolega. Znamy się od małego chłopaka i graliśmy razem w niejednym meczu. Dzwonimy do siebie czasem, a w Warszawie zdarza się jeszcze spotkać wspólnie ze wspólnymi znajomymi. I nie zazdroszczę mu. Cieszę się, że się wybił. A ja po prostu chcę pracować, by dojść do tego poziomu, co on. Nie wiem, czy się uda, ale próbować trzeba. A „Lewemu” będę oczywiście dalej kibicować.

- Wierzysz, że przebijesz się w Ekstraklasie?

- Tak, wierzę głęboko. Muszę tylko dostać szansę i postaram się jej nie zmarnować.

 

Rozmawiał Piotr Gajewski

 

Komentarze

  1. Gadek 2012-05-29 13:23:11 (dynamic-***-***-***-***.ssp.dialog.net.pl) #19106 0:0 zgłoś

    Do Luster.Przeciez wy tylko z regionu macie wziac 3 czy 4 piłkarzy i wam mają wystarczyc w zadomowieniu sie w 1 lidze jak otrzymacie licencję.

  2. Nowy DG 2012-05-27 11:48:27 (***.***.***.***) #18948 0:0 zgłoś

    Hmm,Z wioski do jeszcze większej wioski,ten chłopaczek ma większe ambicje,jak widać...

  3. Luster 2012-05-27 11:26:36 (public***.cdma.centertel.pl) #18943 0:0 zgłoś

    Hmmm, może do Olsztyna wypożyczenie? Niby ta sama liga, ale drużyna dużo lepiej zorganizowana i większe cele niż tylko gra w I Lidze. :) Pozdrawiam, Luster.

Dodaj swój komentarz

                
#    # # #####  
 #  #  # #    # 
  ##   # #####  
  ##   # #    # 
 #  #  # #    # 
#    # # #####