Ciężko było, nie będę ukrywać. Można mówić, że nie ja pierwszy i nie ostatni, ale dla mnie to był prawdziwy dramat – nie owija w bawełnę 23-letni Łukasz Kuśnierz. Pomocnik Jezioraka Iława wraca do treningów po zerwaniu więzadeł krzyżowych i blisko ośmiomiesięcznej przerwie.
- „Jego nominacja to może niespodzianka, ale jak tu nie docenić znakomitej wiosny (jeszcze w barwach Mrągowii), kiedy zdobył aż 11 bramek w 13 meczach? Jesień też zresztą imponująca, bo jako nowicjusz świetnie wprowadził się na II-ligowe boiska, dyrygując starszymi kolegami z Jezioraka. Jego ogromnym atutem są stałe fragmenty gry”. Wiesz o kim to?
- No tak, stare dzieje…
- To uzasadnienie nominacji do nagrody Piłkarza Roku 2010, które napisaliśmy niemal rok temu. Teraz, gdy wracasz do treningów niektórzy kibice w Iławie zastanawiają się pewnie „skąd ten Kuśnierz do nas przychodzi”.
- Aż tak źle to chyba nie jest (śmiech). Ale rzeczywiście trochę czasu minęło i sporo się przez ostatni rok zmieniło. Nie zależało mi jednak na tym, by ludzie o mnie mówili. Bardziej chciałem wrócić na boisko dla siebie, bo piłka to dla mnie więcej dla mnie więcej niż sport. To mój sposób na życie.
- Jak noga? Trenujesz już normalnie czy jeszcze na pół gwizdka?
- Na razie wchodzę bardzo powoli. Przez tych osiem miesięcy było parę zawirowań. Kilka razy wydawało się, że jest już dobrze, ale zawsze coś nowego „wychodziło” – a to jakieś zapalenie, a to torbiel, a to jeszcze coś innego. I to niekoniecznie na kolanie, tylko na przykład na łydce, z którą wciąż mam problemy. Gdyby nie to, pewnie już bym normalnie trenował. Ale nic na siłę. Zawsze, gdy coś się działo, powtarzałem sobie, że lepiej wrócić miesiąc później, ale wrócić w ogóle.
- W środowym sparingu z Olimpią chyba jeszcze nie zagrasz?
- Nie ma szans. Minie jeszcze co najmniej miesiąc zanim zacznę grać. Na razie dopiero zaczynam kopać piłkę. Najwięcej pracy będzie jednak nad psychiką. Po ośmiu miesiącach przerwy sam będę musiał siebie przekonać, że „dalej mogę”.
- Podczas tej przerwy oglądałeś w ogóle mecze czy raczej stroniłeś od piłki?
- Oglądałem, oglądałem… Ale nawet nie wiesz, z jak ciężkim sercem! Jak ogląda się mecz z perspektywą kilkumiesięcznej przerwy, to nosi jeszcze bardziej. Na szczęście ten ciężki okres się już powoli zamyka.
- Miałeś chwilę zwątpienia?
- Żeby to jedną… Ciężko było, nie będę ukrywać. Można mówić, że nie ja pierwszy i nie ostatni, ale dla mnie to był prawdziwy dramat.
- Był ktoś, kto wspierał Cię w tych najgorszych chwilach szczególnie?
- Tak, ale nie chciałbym nikogo pominąć. Poza tym Ci, o których myślę wiedzą, że jestem im wdzięczny. Dziękowałem im za wsparcie nie raz.
- A miałeś moment, że zastanawiałeś się nad… zmianą profesji? Nie myślałeś o tym, by nie wracać już na boisko, tylko zająć się na przykład pracą w biurze?
- Aż tak to nie. Takiej myśli nawet przez moment do siebie nie dopuszczałem, bo nie dałbym rady. Poza tym w biurze bym nie wytrzymał (śmiech). Już prędzej wziąłbym się za jakąś pracę fizyczną.
- Dobra, kończymy wątek Twojej kontuzji. Wygląda jednak na to, że znowu będziesz musiał zacisnąć zęby, bo sytuacja w Jezioraku, do którego wracasz jest mocno nieciekawa.
- Sorry, ale na razie nie chciałbym się wypowiadać. Wolę robić swoje i na razie skupiam się na tym, żeby wrócić w pełni na boisko. Idę zresztą indywidualnym tokiem przygotowań, więc nie czuję nawet do końca zapachu szatni.
- Po ostatnich odejściach zanosi się jednak na to, że będziesz mieć łatwiej o miejsce w składzie.
- Na to wygląda, choć akurat z zawodników środka pola odszedł tylko Łukasz Pietroń. Zresztą ja rywalizacji się nie boję. Przecież jeżeli jest rywalizacja i walczysz o miejsce w składzie, to twój poziom powinien się podnosić.
- Podczas rehabilitacji mieszkałeś w Mrągowie?
- Nie, w Iławie. Mieszkałem tu przez cały okres rehabilitacji.
- To można powiedzieć, że… zżyłeś się trochę z miastem.
- Niby tak, ale zbyt aktywnie to tego okresu nie spędzałem. Rehabilitację miałem dwa razy dziennie, po dwie, nawet trzy godziny. W sumie spędzałem na ćwiczeniach i zabiegach prawie tyle czasu co w pracy na etacie.
- Śledzisz losy Mrągowii, której jesteś wychowankiem?
- Paru kolegów tam jeszcze gra, a że często rozmawiamy i nie unikamy piłkarskich tematów, to jestem na bieżąco. Jesienią niektórzy zawodnicy tam trochę zawiedli, ale mnie cieszy to, że w końcu wszystko wygląda w Mrągowie trochę lepiej pod względem organizacyjnym, bo wcześniej nigdy szału nie było. Mam nadzieję, że zostanie tak na dłużej, a nie tylko na jeden sezon.
Rozmawiał Piotr Gajewski
kibic 2012-01-18 19:31:36 (acvz***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #12781 0:0 zgłoś
Mrągowia pamięta i czeka na debiut w Ekstraklasie :)
Kijek 2012-01-18 14:46:07 (hsh***.internetdsl.tpnet.pl) #12773 0:0 zgłoś
Trzym się Kuśnio! Dobre Miasto z Tobą :) pozdro
pilkarz 2012-01-18 11:50:49 (***.***.***.***) #12766 0:0 zgłoś
Kusia a jak noga?:) Tylko nie daj jej Michałkowi masować wiecej!:P 3maj się i powodzenia!:)
milyyy 2012-01-18 00:09:14 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #12754 0:0 zgłoś
Zapomniałeś wspomnieć, żeby kupowali płytę !! :D
Tomasz 2012-01-17 23:34:44 (***-***-N***.aster.pl) #12752 0:0 zgłoś
No i elegancko to Łukasz czekam na nasza Ekstraklase !
Dzekster 2012-01-17 23:10:25 (acae***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #12751 0:0 zgłoś
dobry wieczór, teraz mam nadzieje,że co poniektórym mina zrzędnie w Mragowie, bo wiem,że byli tacy którzy życzyli Łukaszowi jak najgorzej i cieszyli się z tego,że doznał ciężkiej kontuzji, naszczęście wielu było też takich którzy go wspierali w tym czasie, szkoda,ze jednak nie wszyscy potrafili i nie potrafią go szanować za to co robił dla Mrągowii przez tyle lat. pozdrawiam kibiców Mrągowii ale tylko tych kumatych
.... 2012-01-17 22:51:21 (acae***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #12750 0:0 zgłoś
kiedy Mrągowia spłaci swoje zobowiązania wobec WMZPN
kokominodikokis 2012-01-17 22:34:15 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #12749 0:0 zgłoś
kiedy jeziorak zapłaci 10 tys. za setę?