Od ostatniego trafienia Biedrzyckiego w barwach olsztyńskiego klubu minęło… 14 lat. Mowa oczywiście o Andrzeju-ojcu, a nie Igorze-synu. - Wszyscy liczą, że z powodzeniem będą ciągnąć te rodzinne tradycje, więc staram się jak mogę – przyznaje 18-letni Igor Biedrzycki, który w 17. kolejce II ligi strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach OKS 1945 Olsztyn.
- Strzelić pierwszą bramkę w lidze – to duże przeżycie?
- Super! Bardzo się z tego trafienia cieszę. Naprawdę, nie dowierzałem, że piłka wpada do siatki.
- No tak, tym bardziej, że minutę przed golem wszedłeś na boisko. Po prostu wejście smoka!
- Dokładnie. Takie wejście smoka mogłem jednak zaliczyć już znacznie wcześniej, bo były ku temu dogodne okazje. Udało się jednak dopiero teraz i bardzo się z tego cieszę.
- Jak zareagował na Twoje trafienie ojciec?
- Oczywiście pogratulował i od razu po meczu przybił „piątkę”. Będę musiał mu chyba coś teraz postawić, żeby mógł uczcić gola (śmiech).
- Nazwisko „Biedrzycki” zobowiązuje. Czujesz, że wiele osób ocenia Cię przez pryzmat tego, jak grał Twój ojciec?
- No tak, presja spora. Wszyscy liczą, że z powodzeniem będą ciągnąć te rodzinne tradycje, a ja staram się jak mogę. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
- W kolejce do grania czeka jeszcze Twój młodszy brat Wiktor. Kiedy zobaczymy go obok Ciebie?
- Myślę, że trzeba jeszcze poczekać co najmniej ze cztery lata. Na razie jest bardzo młody i gra jeszcze w młodzikach. To dopiero rocznik 97’, ale przyjdzie pora i na niego, bo umie grać.
- Nazwisko w Twoim przypadku bardziej pomaga czy ciąży?
- Myślę, że ciąży. Nie powinienem jednak na to patrzeć. Muszę się odciąć od wszelkich złośliwości i robić swoje. To co wygadują inni mnie nie interesuje. Liczy się praca na każdym treningu.
- Latem miałeś możliwość przeniesienia się do jednego z zespołów Młodej Ekstraklasy. Z perspektywy kilku miesięcy uważasz, że dobrze zrobiłeś zostając w Olsztynie?
- Uważam, że piłka seniorska może mi dać więcej niż gra w Młodej Ekstraklasie. Tu gram o konkretne cele, jest prawdziwa walka, a Młoda Ekstraklasa to raczej takie juniorskie granie. Myślę, że tu bardziej mogę skorzystać niż w Młodej Ekstraklsie.
Rozmawiał Piotr Gajewski
Dekomentator 2011-10-31 16:45:47 (acas***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #10432 0:0 zgłoś
pompujcie pompujecie balonik, w końcu pęknie i wtedy zobaczymy co będzie
do oks 2011-10-31 12:00:32 (***.olsztyn.vectranet.pl) #10426 0:0 zgłoś
Gdyby nie jego tata to Stomil juz wczesniej spadlby z 1 ligi.Wiele razy Andrzej wybijal pilke z lini bramkowej czy tez scinal rasowych napadziorow gdy bylo trzeba.Oby Igor wkladal w pilke tyle serca co ojciec to bedzie z niego bardzo duży pożytek.Moim zdaniem wychodzi lepiej niż Tunkiewicz nie boi się pociągnąć z piłką pare metrów nie gra tylko do tyłu.Oby był jak ojciec przysłowiowym "koniem" tyle że czarnym i strzelał bramki na wejście hehehe ; ) Igor graj swoje i nie wnikaj w takie komentarze jak wyżej że gdyby nie tata...
oks 2011-10-31 11:16:32 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #10423 0:0 zgłoś
tak gdyby nie tata to by nie grał
kokominodikokis 2011-10-30 00:40:33 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #10356 0:0 zgłoś
brawo Igor! walczy ku chwale tych barw!