O jego odejściu z Błękitnych mówiło się od dłuższego czasu. W końcu się stało - Maciej Magnuszewski od 17 października rozpoczyna zawodową służbę wojskową w Węgorzewie i opuszcza klub z Pasymia.
Magnuszewski trafił do Błękitnych przed rundą wiosenną sezonu 2008/09. Z MKS Szczytno przychodził jako środkowy pomocnik. Później grywał najczęściej w ataku, a ostatnio stał się... środkowym obrońcą. Przez cały czas był za to ważną postacią nie tylko na boisku, ale i w szatni. W tym sezonie wystąpił we wszystkich dotychczasowych spotkaniach.
====================================================
- Jak będziesz wspominał okres spędzony w Błękitnych Pasym?
- Okres spędzony w Błękitnych będę wspominał bardzo miło. Na pewno będzie brakowało panującej specyficznej atmosfery z szatni. Oby po moim odejściu taka się utrzymała.
- Czy przychodząc do Pasymia zimą 2008 roku z MKS Szczytno przypuszczałeś, że Twoja przygoda w pasymskim klubie potrwa tak długo?
- Do opuszczenia mojego poprzedniego klubu, czyli MKS Szczytno, zmusiła mnie atmosfera, która zaczęła tam panować i została stworzona przez pseudodziałaczy. Dogadanie się władz obydwu klubów nie było takie proste, ale w końcu udało się to załatwić. Przychodząc do Błękitnych nie myślałem, że "moje granie" tutaj będzie trwało do dziś. Drużyna miała walczyć o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, ale zawsze czegoś brakowało. Życzę chłopakom, żeby w końcu się to udało!
- W ostatnim czasie pojawiły się głosy, ze kilku zawodników z drużyny odeszło przez trenera Wincla. Czy mógłbyś potwierdzić lub zdementować te doniesienia?
- Mogę tylko gdybać, co skłoniło do odejścia kolegów, którzy opuścili nas w trakcie sezonu. Czy przez trenera Wincla? Nie wydaję mi się. Według mnie powinni po prostu przyjść do szatni, powiedzieć co ich do tego skłoniło - praca, nauka czy coś innego - i podziękować za grę. No i postawić po piwie, żeby nie było żadnych niedomówień (śmiech).
- W Błękitnych jest kilku utalentowanych młodych piłkarzy. Którzy Twoim zdaniem wkrótce zaczną odgrywać kluczowe role w zespole z Pasymia?
- Nie chcę żadnego z nich wyróżniać. Wszyscy mają szanse żeby odgrywać w przyszłości kluczowe role w Błękitnych, ale do tego może ich doprowadzić tylko systematyczna praca i przykładanie się na treningach do tych najprostszych piłkarskich czynności. Przyjęcie, podanie piłki - to elementy, które później w meczu są kluczowe. Radzę im także w spokoju wysłuchiwać uwag starszych i bardziej doświadczonych kolegów.
- Czy jest jeszcze szansa, że kiedyś zobaczymy Cię w barwach Błękitnych?
- Ciężko powiedzieć. Zobaczymy, jak potoczy się moje żołnierskie życie. W wojsku wszystko jest na rozkaz. Jeżeli dostanę takowy - "grać w Błękitnych!" - z przyjemnością go wykonam (śmiech).
rozmawiał Paweł Sławiński
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!