Piotr Jacek: Polonia Lidzbark Warmiński to zespół z potencjałem
Concordia Elbląg zaczęła rundę wiosenną zgodnie z planem i pokonała 3:1 Błękitnych Orneta. W 18. kolejce straciła jednak punkty w derbowym starciu z rezerwami Olimpii, bezbramkowo remisując. To powoduje swoiste wahanie nastrojów w szatni Słoników.
Mecze derbowe rządzą się swoimi prawami, jak głosi stara piłkarska prawda, ale to Concordia była faworytem rywalizacji. Nie udało się podopiecznym trenera Krzysztofa Machińskiego podtrzymać dobrej passy zwycięstw, która kontynuowali od wygranej z DKS-em Dobre Miasto (3:1) 23. października 2021 r. Jak to spotkanie ocenia trener lidera ForBet IV Ligi?
- Do łatwych nie należało - mówi Machiński. - Młodzież z Olimpii postawiła wysoko poprzeczkę i ciężko nam się grało. Musieliśmy grać atakiem pozycyjnym, a boisko jeszcze niestety nie jest na tyle przygotowane, żebyśmy mogli piłką operować tak, jakbyśmy chcieli. Swoje sytuacje stworzyliśmy, mieliśmy trzy bardzo klarowne okazje do tego by wygrać ten mecz. Tylko sobie możemy zarzucić, że tych sytuacji nie wykorzystaliśmy, bo naprawdę były stuprocentowe. Bramkarz Olimpii stanął na wysokości zadania i można powiedzieć, że wybronił im remis. Po wstępnej analizie mam trochę zastrzeżeń do pracy sędziów, bo raz sędzia podyktował rzut karny, ale ostatecznie wyciągnął go jako faul poza pole karne, zmienił decyzje po podpowiedzi sedziego asystenta. W drugiej sytuacji ewidentna ręka w polu karnym, obrońca Olimpii zabrał piłkę ręką, niestety sędzia nie stanął na wysokości zadania. Dziwię się, bo chyba mało doświadczeni sędziowie przyjechali na takie derbowe spotkanie i troszkę mam żal, że w taki sposób to przebiegało. Sędzia mylił się w obie strony, ale nas skrzywdził bardziej.
Oczywistym celem Concordii jest awans do III ligi. Wszystko wskazuje na to, że jeśli sami elblążanie tego nie zepsują, nikt nie jest w stanie im zagrozić. Trener Machiński jest jednak ostrożny, nie chcąc dzielić skóry na niedźwiedziu:
- Z tygodnia na tydzień jest takie wahanie nastrojów, bo tydzień temu wygraliśmy, mieliśmy 7 punktów przewagi, w sobotę zremisowaliśmy, a liczyliśmy na więcej i pewnie przy wygranej już byśmy mieli całkowity spokój. To jest piłka, wszyscy mają jakiś cel, grają o pełną pulę, a wiadomo, że drużyny grające z liderem zawsze są zmotywowane do gry i mamy cięższą przeprawę, niż w meczach o środek tabeli.
Kto zatem będzie chciał zagrozić Concordii w sprawie awansu?
- Teoretycznie jest Huragan Morąg, jest Jeziorak Iława i teraz widzę, że dołączyła Granica Kętrzyn, która bardzo dobrze punktuje, jest też Polonia Lidzbark Warmiński - wylicza trener elblążan. - Tak jak mówiłem na początku sezonu, kluczowe będa te spotkania wyjazdowe w Kętrzynie, w Lubawie, także te spotkania z drużynami, które będą się broniły przed spadkiem. To co powiedziałem, wyjazdy do Granicy i Motoru będa kluczowe, bo te drużyny już wcześniej pokazały, że grają dobrą, wyrachowaną piłkę. Z Granicą wygraliśmy 1:0 po stałym fragmencie gry, z Motorem w końcówce, 3:1, ale przegrywaliśmy. Czekają nas jeszcze mecze u siebie z Jeziorakiem i Huraganem, także to będa najciekawsze i najbardziej emocjonujace spotkania.
Jak sam mówi trener Machiński, Concordia przed startem rundy wiosennej potrzebowała wzmocnień, nie miała szerokiej kadry, a transfery, których dokonała są znaczące. W bramce elblążan stanął Volodymyr Melnychenko, obronę wzmocnił wracający do Concordii Edil de Souza Barros, ale hitem transferowym było ściągnięcie znanego w regionie z występów w Huraganie Morąg João Criciúma - Augusto. Kadrę uzupełnili wychowanek Igor Kucharzewski (grał ostatnio w rezerwach Olimpii) i bramkarz Jakub Ignaciuk.
- Wyniki ligi na razie pokazują, że wszyscy chcą o coś walczyć, mają swoje cele i nie można zakładać, że jesteśmy jedynym faworytem do awansu - mówi Machiński. - Czy ja wiem, czy to pod kątem III ligi? My musieliśmy się wzmocnić bo mieliśmy problemy. Nie mieliśmy zbyt szerokiej kadry. Wzmocniliśmy się na kluczowych pozycjach, bo obrońców mieliśmy mało, wrócił Edil, pozyskaliśmy też bramkarza z Ukrainy, a Augusto to już rzut na taśmę. To nie było planowane, ale cieszymy się, bo to bardzo wartościowy zawodnik. Jego umiejętności indywidualne są na bardzo wysokim poziomie, jednak potrzebuje jeszcze trochę czasu, by wkomponować się w zespół. Myślę,że z meczu na mecz coraz lepiej będzie to wychodziło i będzie taką dużą wartością dodaną do naszej drużyny.
Kolejne spotkanie Concordia rozegra 2. kwietnia w Mrągowie, gdzie zmierzy się z tamtejszą Mrągowią.
- Spodziewam się fajnego meczu, bo gdy graliśmy u siebie, to był fajny, otwarty mecz - przewiduje Machiński. - Dominowały walory piłkarskie, nie było jakiegoś szachowania, więc teraz też liczę na taki. Cenię oczywiście drużynę Mrągowii, bo jako jedna z nielicznych zagrała z nami otwarty futbol, też chciała strzelać bramki, my chcieliśmy i to widowisko na pewno podobało się kibicom. Liczę, że teraz też tak będzie.
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!