Zmalały szanse Jerzego Jastrzębowskiego na angaż w iławskim Jezioraku. Na ostateczne decyzje zarządu w sprawie nowego szkoleniowca będziemy musieli jeszcze poczekać kilka dni.
Po odejściu Wojciecha Tarnowskiego, który prowadził Jeziorak od czerwca 2009, działacze iławskiego klubu od tygodnia szukają jego następcy. Przez długi czas wydawało się, że najpoważniejszym kandydatem jest Jerzy Jastrzębowski, który już dwukrotnie pracował na Warmii i Mazurach. Po rozmowach z zarządem jego szanse na angaż znacznie zmalały.
- Rozbieżności były zbyt duże - mówi Mirosław Mazur, prezes Jezioraka. - To wcale nie oznacza, że nasze rozmowy definitywnie zakończyliśmy. Pan Jastrzębowski doskonale orientuje się w naszych realiach i myślałem, że rozsądniej podejdzie do tematu. Za wszelką cenę nie chcemy ściągać trenera Jastrzębowskiego. Jak już wcześniej wspominałem mamy kilku innych kandydatów.
Do nich zalicza się m.in. Zbigniew Stefaniak, znany przede wszystkim z pracy w Widzewie Łódź (jako asystent).
- Będę chciał skontaktować się z nim - kontynuuje Mazur. - Być może ma ciekawe rozwiązania dotyczące naszego zespołu.
Nie jest także wykluczone, że władze Jezioraka sięgną po trenera wywodzącego się z naszego województwa. Choć w tej sytuacji trzeba mieć na uwadze, że niewielu z nich ma licencje na prowadzenie drugiej ligi.
- Też jest taka możliwość i kto wie czy nie jest to najlepsze rozwiązanie. - dodaje Mazur. - Koszta są mniejsze a osoby stąd mają większe rozeznanie na temat piłkarzy z Warmii i Mazur. Chociażby doświadczony Andrzeja Bedra, jednak z tego co się orientuje nie ma aktualnych uprawnień. Mamy zdolnych juniorów i chciałbym, żeby nowy trener powoli korzystał z ich usług w seniorskiej drużynie. Tak robił Marek Witkowski (obecnie trener Wigier Suwałki - przyp. red.), ale później było z tym znacznie gorzej.
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!