Długo prowadzili, ale ostatecznie nie dowieźli zwycięstwa. Na wyjeździe piłkarze OKS 1945 Olsztyn zremisowali 1:1 z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
Olsztynianie podtrzymali wiosenną passę meczów bez porażki i niechlubną passę meczów bez zwycięstwa w Wysokiem Mazowieckiem (nie wygrali tam już od jesieni 2004 roku). Jeden zdobyty punkt pozostawia niedosyt, ale kibice w Olsztynie powinni być z niego zadowoleni – to gospodarze byli w niedzielę bliżsi zwycięstwa.
- Do przerwy graliśmy dobrze, byliśmy stroną przeważającą i zasłużenie prowadziliśmy. Druga połowa była, niestety, zdecydowanie słabsza. Ruch był drużyną bardziej zdeterminowaną, stwarzał sobie sytuacje i zasłużenie wyrównał. Nie wiem, co miało wpływ na słabszą postawę zespołu po przerwie – podsumował Zbigniew Kaczmarek, trener OKS 1945 Olsztyn.
Tak padały bramki.
0:1 – Z boku boiska wrzuca Jakub Kowalski, a w polu karnym świetnie wyskakuje Paweł Baranowski, który mocno zbija futbolówkę głową. Piłka po drodze odbija się jeszcze od Pawła Alancewicza i wpada do bramki.
1:1 – Prosta sytuacja. Rafał Rakowiecki daleko wybija piłkę, którą – przy biernej postawie obrońców OKS 1945 - na 30 metrze opanowują gracze Ruchu. Prostopadłe podanie, odegranie i nabiegający na piłkę Arkadiusz Nowicki strzela „po długim” nie do obrony.
Kluczowy moment.
W ostatniej minucie meczu Piotr Skiba broni sytuację sam na sam. Gdyby nie to, olsztynianie nie wywieźliby z Podlasia nawet punktu.
Powiedzieli po meczu.
Paweł Alancewicz, pomocnik OKS 1945: - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Dominowaliśmy i fajnie przegywaliśmy piłkę od prawej do lewej strony, robiliśmy dużo przerzutów i dużo wrzutek. Właśnie po jednej z wrzutek strzeliłem gola. Druga połówka była gorsza. Wyszliśmy chyba trochę nieskoncentrowani, gospodarze mieli kilka groźnych strzałów i w końcu strzelili. Potem znowu zaczęliśmy grać lepiej, ale zakończyło się remisem. Mecz był bezapelacyjnie do wygrania, ale nie ma, co rozpamiętywać – już myślimy o derbach!
Krzysztof Filipek, napastnik OKS 1945: - Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu – graliśmy z wiatrem i dominowaliśmy. Dodatkowo pomogła nam szybko strzelona bramka. W drugiej połowie oddaliśmy pole bez powodu, a drużyna Ruchu mocno nacierała. Zdarzyło nam się sporo błędów w defensywie i nie da się ukryć, że mecz był na remis. Cieszymy się jednak z tego punktu. Mamy trzy mecze, siedem punktów i już myślimy zwycięstwie w derbach.
Sławomir Kopczewski, trener Ruchu: - Doskonałą sytuację mieliśmy już w 30 sekundzie spotkania, ale Eugeniusz Kołodziejczyk podał do bramkarza. Gola straciliśmy natomiast w momencie, gdy w ogóle się na to nie zanosiło. Później mieliśmy jednak mnóstwo bramkowych sytuacji. Nawet w ostatniej minucie mieliśmy sytuację sam na sam z bramkarzem, ale Piotr Skiba pewnie obronił. Zagraliśmy zupełnie inaczej, niż z zespołem z Elbląga i jesteśmy rozczarowani. Trzy punkty należały się nam, choć goście z Olsztyna też zaprezentowali kilka ładnych i składnych akcji. Sytuacji bramkowych ze strony zespołu z Olsztyna było jednak niewiele. Przypominam sobie tylko ładny strzał Suchockiego, który w 80 min. z trudem sparował Rafał Rakowiecki.
Zbigniew Kaczmarek, trener OKS 1945: - Do przerwy graliśmy dobrze, byliśmy stroną przeważającą i zasłużenie prowadziliśmy. Druga połowa była, niestety, zdecydowanie słabsza. Ruch był drużyną bardziej zdeterminowaną, stwarzał sobie sytuacje i zasłużenie wyrównał. Nie wiem, co miało wpływ na słabszą postawę zespołu po przerwie. Ruch to jednak dobra drużyna, która niejednemu rywalowi zabierze jeszcze punkty. Trzeba się cieszyć z remisu, ale nie ukrywam, że jadąc do Ruchu liczyliśmy na więcej.
Piłkarz meczu.
Arkadiusz Nowicki. Z nowym nabytkiem Ruchu piłkarze OKS 1945 mieli najwięcej kłopotów.
W ekipie z Olsztyna na pochwały zasługują Paweł Alancewicz (znowu aktywny i waleczny), Piotr Skiba (bronił pewnie i kilka razy uchronił zespół przed utratą bramki) oraz Łukasz Suchocki (jego wejście ożywiło poczynania ofensywne olsztynian).
Dwa zdania o meczu.
Olsztynianie podtrzymali wiosenną passę meczów bez porażki i niechlubną passę meczów bez zwycięstwa w Wysokiem Mazowieckiem (nie wygrali tam już od jesieni 2004 roku). Jeden zdobyty punkt pozostawia niedosyt, ale kibice w Olsztynie powinni być z niego zadowoleni – to gospodarze byli w niedzielę bliżsi zwycięstwa.
Piotr Gajewski