forBet promocja

Relacja z meczu OKS II Stomilowcy Olsztyn - Błękitni Pasym

Stomilowcy musieli się nieźle namęczyć

2010/2011 - IV liga
OKS II Stomilowcy Olsztyn 2:1 Błękitni Pasym
1:-
Gabrrusewicz 42'
Szostek 50' (k)
Bramki Gołębiewski 27'
Podhorodecki ż
Różowicz ż
Laskowski ż
kartki Gregorczyk ż
S. Łukaszewski ż
Bramki OKS II Stomilowcy Olsztyn: Miara - Podhorodecki, Aziewicz, S. Przybyliński, Prusik - Gabrusewicz, Laskowski, Szostek (90 Bender), Ruszkiewicz, Różowicz - Żurawel (82 Miller)
Błękitni Pasym: Malanowski - Gregorczyk, Panikowski (78 B. Nosowicz), Łączyński, Domżalski (70 M. Nosowicz), D. Kruczyk, Magnuszewski, S. Łukaszewski, G. Naczas, Gołębiewski, Foruś (87 M. Kruczyk)
Szczegóły Sędziował: Dudkiewicz (Elbląg)
Widzów: 100
W 29 min. spotkania Tomasz Panikowski nie wykorzystał rzutu karnego

Relacja

 

Na pewno nie aż tak trudnego meczu spodziewali się piłkarze OKS II Stomilowcy Olsztyn. Na inaugurację faworyzowani olsztynianie wyrwali punkty Błękitnym Pasym, wygrywając 2:1.

Błękitni od początku spotkania nastawili się na kontry i w pierwszej, przespanej przez Stomilowców, połowie świetnie im to wychodziło. Gdyby strzelili gola na 2:0, to pościg gospodarzy mógłby się nie udać, a tak po przerwie olsztynianie zagrali „swoje” i pewnie oraz zasłużenie zdobyli trzy punkty.

- Rywale byli lepsi, ale – mimo to – mogliśmy tu urwać punkty – uważa Tomasz Panikowski, obrońca Błękitnych, który w pierwszej połowie nie wykorzystał rzutu karnego. - Przy 2:0 zdecydowanie łatwiej byłoby nam się bronić. Mimo porażki nie było jednak źle i myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

 

Tak padały bramki.

0:1 – Marcin Gołębiewski przepięknie przymierzył z rzutu wolnego z około 18 m. Po jego strzale prawą nogą piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

1:1 – Tomasz Aziewicz świetnie wywalczył piłkę w środku pola i dobrym podaniem uruchomił akcję, która błyskawicznie przeniosła się pod pole karne. Mateusz Różowicz szarpnął prawą stroną i ostro dośrodkował, a Jacek Gabrusewicz na raty skierował piłkę do bramki.

2:1 – Po faulu Piotra Gregorczyka na Mateuszu Różowiczu na linii pola karnego Maciej Szostek pewnie wykorzystał rzut karny.

Kluczowy moment.

Zmarnowany w 29 min. spotkania rzut karny przez Błęktinych. Gdyby Tomasz Panikowski nie strzelił w sam środek bramki, pasymianie prowadziliby już 2:0 i kto wie, czy nie urwaliby punktów faworyzowanym gościom.

Swoje zrobiła też pewnie reprymenda Dariusza Maleszewskiego w szatni, bo po przerwie jego podopieczni zaczęli grać o niebo lepiej. Mogło być nawet 3:1, ale w 56 min. meczu Jacek Gabrusewicz w idealnej sytuacji trafił w słupek.

Powiedzieli po meczu.

Marcin Łukaszewski, napastnik Błękitnych: - Można było urwać tu punkty. Gdyby padła bramka na 2:0, to mecz na pewno inaczej by się potoczył. Olsztyn ma swoje cele, my trochę inne. Na pewno chłopaki nie dali plamy – zawalczyli i, mimo że zagrało u nas kilku niedoświadczonych młodzieżowców, nie wyglądało to źle. Myślę, że o swoją grę bardziej powinien się martwić Olsztyn. Z nami powinno być okay. Ja też już w następnym tygodniu chciałbym wrócić do lekkich treningów. Pierwsza diagnoza była kiepska, ale we wtorek mam kolejną konsultację i chyba nie będę pauzować aż tak długo.

Mateusz Różowicz, napastnik Stomilowców: - Mecz był trudny, a sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy straciliśmy gola ze stałego fragmentu i musieliśmy gonić wynik. Całe szczęście, że goście nie wykorzystali rzutu karnego, a później zemściło się to na nich w końcówce pierwszej połowy, gdy strzeliliśmy na 1:1. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że od początku wychodzimy agresywniej i taka gra przyniosła efekt. Tym razem karny był dla nas, wykorzystaliśmy go i utrzymaliśmy wynik do końca. Byliśmy dobrze przygotowani fizycznie i taktycznie oraz dobrze zorganizowani w defensywie. To pomogło nam utrzymać spokojnie wynik.

Dariusz Maleszewski, trener Stomilowców: - Żaden mecz nie jest łatwy, a wszystko zależy od tego, jak przeciwnik pozwala grać i jak my prezentujemy się na boisku. Pierwszy, drugi mecz po sparingach to zawsze jeszcze nie to. Dopiero potem zaczyna się ligowa walka, emocje, walka o punkty. W sparingach  nie ma aż takiej odpowiedzialności, a teraz trzeba się przestawić na ligę i cały czas grać w pełni zmotywowanym i zaangażowanym. Popełniliśmy dzisiaj dwa fatalne błędy, które nie powinny się zdarzyć i bardzo dobrze, że Rafał Miara obronił znakomicie rzut karny. Jestem zadowolony, ale nie do końca. Szkoda, że nie strzeliliśmy na 3:1, bo do ostatniego gwizdka sędziego była lekka niepewność.

Tomasz Panikowski, obrońca Błękitnych: - Przyjechaliśmy z nastawieniem, że walczymy o jak najlepszy wynik i myślę, że pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Szkoda, że nie strzeliłem karnego, bo przy 2:0 na pewno grałoby się inaczej. Przeciwnik karnego wykorzystał i należą mu się gratulacje za zwycięstwo. Rywale byli lepsi, ale – mimo to – mogliśmy tu urwać punkty. Przy 2:0 zdecydowanie łatwiej byłoby nam się bronić. Mimo porażki nie było jednak źle i myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

Piłkarz meczu.

Mateusz Różowicz. Obrona Błękitnych miała z nim w sobotę najwięcej problemów. Kilka razy świetnie wszedł prawym skrzydłem i miał ogromny udział przy obu bramkach. W zespole z Pasymia świetnie zaprezentował się Marcin Gołębiewski.

Dwa zdania o meczu.

Błękitni od początku spotkania nastawili się na kontry i w pierwszej, przespanej przez Stomilowców, połowie świetnie im to wychodziło. Gdyby strzelili gola na 2:0, to pościg gospodarzy mógłby się nie udać, a tak po przerwie olsztynianie zagrali „swoje” i pewnie oraz zasłużenie zdobyli trzy punkty.

 

 

Piotr Gajewski

Zapowiedź

Typ dwadozera.pl: Jedno z najbardziej interesujących spotkań wiosennej premiery. Gospodarze zbroi się zimą niemiłosiernie i wydają się głównym faworytem do awansu. Błękitni są w IV lidze już trzeci sezon, ale to wciąż kopciuszek. Na dodatek w zespole gości zabraknie supersnajpera Marcina Łukaszewskiego. Będzie pewna „jedynka”.