Start Nidzica ma już sześć punktów przewagi nad Zniczem Biała Piska
Aż siedem goli w deszczowe popołudnie obejrzeli widzowie na Stadionie Miejskim w Chojnicach. Stomil Olsztyn przegrał z niżej notowaną Chojniczanką 3:4.
To był szalony mecz, pełen otwartej i, można by rzec, radosnej piłki z obu stron. I choć gospodarze mogli go wygrać dużo wyżej, to gdyby spotkanie potrwało nieco dłużej, do Olsztyna Stomil wróciłby pewnie z punktem albo punktami.
Mecz zaczął się fatalnie dla olsztynian. Już w 2 min. Marek Gancarczyk ruszył lewą stroną, ściął do środka i uderzył na bramkę. Piłka odbiła się jeszcze od Arka Mroczkowskiego i wpadła do siatki obok bezradnego Piotrka Skiby. Niezły gong „na dzień dobry”!
Stomil zagrał w Chojnicach bez czterech kluczowych graczy: Wołodymyra Kowala, Romana Maczułenki i Łukasza Jeglińskiego oraz Piotra Głowackiego. Mimo to, w ofensywie prezentował się dość ciekawie. Już kilka minut po golu Gancarczyka, swoją setkę miał Karol Żwir, ale, mając leżącego bramkarza, strzelił z 16 metrów wprost w niego.
Miał setę Stomil, miała i Chojniczanka. Znowu Gancarczyk, wyjście sam na sam ze Skibą, ale tym razem pojedynek wygrywa bramkarz Stomilu.
Chwilę później – odpowiedź olsztynian. Z lewej strony wyłuskał piłkę Michał Trzeciakwiewicz i ruszył na przebój, wjeżdżając w pole karne. Jeden balans ciała, drugi, strzał szpicem buta i… gol! Co za akcja! 1:1!
Ale to był dopiero początek emocji w pierwszej połowie. Gol „Trzeciego” podrażnił bowiem świetną w ofensywie Chojniczankę i gospodarze doprowadzili do dwóch kolejnych sytuacji sam na sam. Najpierw starcie oko w oko ze Skibą przegrał jednak rewelacyjny tego dnia Rafał Grzelak, a chwilę później Łukasz Suchocki.
Jak wiadomo, niewykorzystane sytuację się mszczą, więc w 29 min. do siatki trafił Stomil, a dokładnie Ihor Skoba. Po rzucie różnym Żwira obrońcy wybili piłkę prosto pod jego nogi, a Skoba, nie namyślając się, huknął „po rogu”. Bramkarz był bez szans! 2:1!
Minęło ledwie sześć minut i… kolejny gol. Tym razem rożny dla Chojnic. Rewelacyjnie dokręca piłkę Grzelak, Skiba zostaje w bramce, a Daniel Chyła dokłada nogę. Remis.
Jeszcze przed przerwą kibice w Chojnicach zobaczyli kolejny popis Grzelaka. Tym razem były pomocnik ŁKS, Widzewa i Ruchu Chorzów rzucił rewelacyjną piłkę z własnej połowy, prosto do wychodzącego Gancarczyka. Skiba zareagował dość szybko, ale wobec precyzyjnego lobu był bez szans. Chojniczanka znowu na prowadzeniu!
W drugiej połowie Stomil zaczął grać trochę spokojniej, ale Chojniczanka ciągle cisnęła i nie zwalniała tempa. Efekt? Gol na 4:2 w 58 min. Znowu rożny, znowu dobra wrzutka na długi słupek i znowu bierna postawa Skiby. Głową uderza Piotr Kieruzel, ale bramkarz Stomilu rewelacyjnie broni. Przy dobitce Chyły „Bubu” nie miał już szans. 4:2.
Od tego momentu gra gospodarzy siadła, a Stomil wyraźnie złapał drugi oddech. Rewelacyjne zmiany dali Irakli Meschia i Tomek Wełnicki, który wszedł na boisko jako… środkowy pomocnik. To właśnie ten duet rozklepał defensywę Chojnic w 89 min. meczu. Wełnicki wpadł dynamicznie w pole karne i zagrał ostrą piłkę, a tam akcję zamykał Trzeciakiewicz. Siódmy gol w Chojnicach!
W ostatnich minutach Stomil atakował dalej, ale już bez efektu bramkowego. Kto wie jednak, czy gdyby mecz trwał dłużej, to nie skończyłoby się remisem albo i zwycięstwem olsztynian.
Szalone spotkanie, fajne dla oka. Świetne powroty Meschii oraz Wełnickiego i... bardzo dziurawa defensywa Stomilu.
PG
- Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn 4:3 (4:2)
1:0 - Gancarczyk (2), 1:1 - Trzeciakiewicz (21), 1:2 - Skoba (29), 2:2 - Chyła (35), 3:2 - Gancarczyk (41), 4:2 - Chyła (58), 4:3 - Trzeciakiewicz (89)
Chojniczanka: Podleśny - Chyła, Lisowski, Kieruzel, Pietruszka - Gancarczyk (Rybski 84), Feciuch, Zawistowski, Grzelak, Suchocki (Niedziela 46) - Mikołajczak (Siemaszko 68).
Stomil: Skiba - Bucholc, Berezowśkyj, Czarnecki, Remisz - Żwir, Głowacki, Mroczkowski (Szymonowicz 65), Skoba (Meschia 63), Trzeciakiewicz - Jamróz (Wełnicki 74)
http://dwadozera.pl/Chojniczanka-Chojnice-Stomil-Olsztyn-43,g844.html
koli 2015-05-20 23:04:59 (***.olsztyn.vectranet.pl) #51794 0:0 zgłoś
Mam wielka nadzieje ze Trener Miroslaw Jablonski zostanie w Stomilu.