W Ostrołęce podopieczni trenera Andrzeja Biedrzyckiego zremisowali z IV-ligowym ŁKS 1926 Łomża.
W spotkaniu zabrakło Igora Biedrzyckiego oraz Oskara Osiki, którzy przez cały tydzień nie brali udziału w treningach. Na boisku, mimo wcześniejszych założeń, nie pojawił się Mariusz Krech, którego uraz pleców na rozgrzewce okazał się poważniejszy niż przypuszczano.
Mecz rozegrano na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Ostrołęce. Zawodnicy musieli się zmagać z dużym wiatrem oraz mocno odczuwalnym mrozem.
- Bramkę straciliśmy na własne życzenie, po błędzie przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy - opowiada Piotr Karłowicz, napatnik Mrągowii. - Pierwsza połowa, to przewaga Łomży, która starała się grać na jeden, dwa kontakty, zawiązując przy tym od czasu do czasu ciekawe akcje. Nasze ataki ograniczały się natomiast do sporadycznych kontr.
O wiele lepiej mrągowianie wypadli w drugiej, dość ostrej połowie.
- W drugiej połowie gra się wyrównała - przyznaje "Karzeł". - Zaczęliśmy coraz częściej dochodzić do głosu, czego efektem były składne akcje skrzydłami. Po drodze nie zabrakło walki i ostrych spięć między zawodnikami obu drużyn. Jeszcze w pierwszej połowie po ostrym faulu obroncy ŁKS-u Damian Majak musiał opuścić plac gry.
Wyrównujący gol padł dla Mrągowii po akcji Karłowicza z Tomaszem Strzelcem. Ten pierwszy z prawej strony boiska zagrał piłkę na 16 m do środka, do Strzelca i ruszył za swoim podaniem. Strzelec wyłożył lekko piłkę, a "Karzeł" z około 12 m pokonał bramkarza z Łomży. Jeszcze przed końcem spotkania Mrągowia mogła rezultat podwyższyć, ale ostatecznie w meczu padł remis 1:1. Warto odnotować świetną postawe podczas drugiej części spotkania 17-letniego Pawła Lubowieckiego, którego bardzo dobre interwencje zapobiegły stracie bramki przez Mrągowię.
ŁKS 1926 Łomża - MKS Mrągowia Mrągowo 1:1 (1:0)
1:0 - Szymański (33), 1:1 - Karłowicz (75)
Mrągowia: Osmański - Grala, Żakowski, Żbikowski, Jarząbek, Majak, Sierzputowski, Chiliński, Strzelec, Sosna, Karłowicz oraz Lubowiecki, Lemecha,Wiśniewski, Widuto,Kurta, Wieczorkiewicz
PG
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!