forBet promocja

Temat dwadozera.pl - IV liga - Transfery

„Opal”, czyli niesamowicie solidny gość znowu w Pasymiu

2013-02-04 01:52:27 Sławomir Opaliński, Błękitni Pasym, Andrzej Biedrzycki, Marcin Gołebiewski

Sławomir Opaliński na boisku. Fot. Emil Marecki

Sławomir Opaliński na boisku. Fot. Emil Marecki

W Pasymiu doszło do zmiany trenera. Michała Żuka zastąpi Sławomir Opaliński. Dla młodszych kibiców Błękitnych i nie tylko jest to raczej postać nieznana, natomiast starszych sympatyków klubu ta wiadomość z pewnością ucieszy. Opaliński jest jednak znany nie tylko w Pasymiu. I właśnie dlatego warto przypomnieć sylwetkę tego trenera, który kilkanaście lat temu występował w pierwszoligowym Stomilu czy w Jezioraku Iława.

Opaliński karierę rozpoczynał w Gwardii Szczytno. Mając niespełna 21 lat przeniósł się do Stomilu. Było to tuż przed rozpoczęciem sezonu 1989/90. Olsztyński klub spadł wówczas do „starej”, można dziś napisać, III ligi. Jednak już dwa lata później, z Opalińskim w składzie, olsztynianie wrócili na zaplecze Ekstraklasy. Sporo się w klubie zmieniło, minęły kolejne trzy sezony i piłkarze oraz kibice Stomilu mogli świętować kolejny awans, tym razem do pierwszej ligi.

 - Drużyna, którą wywalczyliśmy awans to był zespół z charakterem – wspominał trzy lata temu Opaliński w wypowiedzi dla „Gazety Olsztyńskiej”.

W najwyższej klasie rozgrywkowej Opaliński zadebiutował już w inauguracyjnym występie Stomilu w Ekstraklasie przeciwko Zagłębiu Lubin. Później było kilkadziesiąt kolejnych gier w ówczesnej I lidze. Kibice Stomilu z pewnością zapamiętali Opalińskiego jako obrońcę, który lubił uczestniczyć w akcjach ofensywnych.

- Ze Sławkiem znamy się bardzo długo. Mogę powiedzieć, że jest to człowiek solidny, pracowity i odpowiedzialny. Tak było zarówno na boisku, jak i poza nim – ocenia Andrzej Biedrzycki, z którym przez lata Opaliński występował razem w obronie Stomilu. 

W dwóch pierwszych sezonach nowy trener Błękitnych był podstawowym zawodnikiem olsztyńskiego klubu. Niestety, wkrótce miały się zacząć pojawiać problemy z kolanem...

Najpierw, po ośmiu latach gry w Stomilu, Sławomir Opaliński postanowił odejść do Jezioraka Iława. Spędził tam jednak tylko sezon, bo wkrótce przeniósł się na pół roku do Ornety. Ale to nie był koniec wędrówki. W 1999 roku 31-letni wtedy obrońca trafił do Pomezanii Malbork. Sezon 2000/2001 był natomiast ostatnim w karierze Opalińskiego. Jego początek piłkarz spędził w MKS Mława, a pozostałą część rozgrywek w Granicy Kętrzyn. 

 

Wspomnienia? Wyłącznie dobre!

Po zakończeniu kariery zawodnika, Opaliński postanowił zająć się trenowaniem. I tu ciekawostka, bo na początku 2002 roku został szkoleniowcem drużyny, do której dziś wraca czyli… Błękitnych Pasym! Gdy „Opal” przejmował zespół nie znajdował się w najlepszej sytuacji i walczył o utrzymanie w lidze okręgowej.  

- Gdy obejmowałem zespół sytuacja była bardzo ciężka, ale poradziliśmy sobie i utrzymaliśmy się spokojnie – wspomina dziś nowy-stary trener Błękitnych. – To była moja pierwsza praca jako trener – dodaje. 

W Pasymiu Opaliński spędził rok. W tym czasie drużyna, która kilka miesięcy wcześniej broniła się przed spadkiem stała się zespołem, który potrafił zając pewne i bezpieczne miejsce w środku tabeli.

- Na pewno miło wspominam okres, który spędziłem w Błękitnych – dodaje Opaliński.

Nie tylko sam Opaliński dobrze wspomina Błękitnych, ówcześni Błękitni także uważają pracę z nim za udaną. 

- Ja byłem zadowolony ze współpracy z Opalińskim. Dla mnie to był naprawdę świetny trener – przyznaje w rozmowie z dwadozera.pl Paweł Martin, były bramkarz Błękitnych. – Panowała wtedy świetna atmosfera, miał do nas dobre podejście – dodaje Martin. 

Ze swoim dawnym kolegą z boiska zgadza się były napastnik Błękitnych Marek Gawdziński. – Przyszedł do nas jako zawodnik z przeszłością I-ligową i to był pierwszy krok, aby wprowadzić klub na wyższy poziom organizacyjny oraz sportowy. Dla nas to była zupełnie inna jakość trenowania.

Bardzo dobre zdanie o Sławomirze Opalińskim ma także związany od wielu lat z pasymską piłką działacz Błękitnych Dariusz Lipka.

- Opalińskiego jako trenera, ale także jako człowieka, mogę opisać w samych superlatywach. Zawsze był dobrze przygotowany do treningów – podkreśla Lipka.

„Opal” rozstał się z Błękitnymi w kwietniu 2003 roku. Mimo iż w pasymskiej piłce obecny był tylko niewiele ponad rok kibice również bardzo dobrze go wspominają. 

 

Wprowadzał „Źrubka” i „Gołębia”

Dlaczego? Nie tylko ze względu na sympatyczne usposobienie. Wśród pasymskich kibiców można usłyszeć głosy, że to właśnie Opaliński jest odkrywcą talentu braci Łukaszewskich oraz Marcin Gołębiewskiego. Gdy trenował Błękitnych wprowadził do pierwszego składu tych zawodników, którzy stawiali dopiero pierwsze kroki w seniorskiej piłce. 

- „Źrubek” i „Gołąb” tak naprawdę to zaczynali u Opalińskiego – opowiada o swoich kolegach z boiska Gawdziński.

Sam Opaliński nie uważa jednak siebie za odkrywcę ich talentów.

– Może nie do końca były to ich pierwsze kroki w dorosłej piłce, bo jednak oni już grali trochę w seniorach – zaznacza trener.

Kilka miesięcy po odejściu ze stanowiska trenera pasymskiego klubu upadł Stomil Olsztyn. Działaczy, którzy chcieli ratować olsztyńską piłkę postanowili założyć OKP Warmia i Mazury Olsztyn. Mimo tego, że kibice nie byli przekonani do nowego klubu, Opaliński chciał pomóc nowej drużynie i objął drużynę juniorów młodszych OKP. Grup młodzieżowych praktycznie nie było i były gracz Stomilu tworzył zespół juniorów prawie od podstaw. 

- W ciągu jednego sezonu wprowadziłem juniorów z klasy okręgowej do ligi wojewódzkiej – wspomina bohater naszego tekstu. - Po odejściu z OKP przejąłem GLKS Jonkowo, który wcześniej prowadził Jarek Bako.

Po przygodzie z drużyną z Jonkowa Opaliński przejął Burzę Słupy, którą wprowadził do A-klasy. W tej lidze słupski zespół występuje aż do dziś. 

 

Znowu musi ratować

Kilka lat temu „Opal” zdecydował się na operację kolana, z którym miał problemy jeszcze jako zawodnik. To właśnie kontuzja kolana przyśpieszyła koniec kariery tego obrońcy. 

- Zdecydowałem się na ten zabieg przeprowadzony przez bardzo dobrego fachowca i dzięki temu dziś mogę normalnie funkcjonować – mówi Opaliński, któremu w międzyczasie lekko raczej nie było.

To m.in. dzięki przeprowadzonej operacji w tym sezonie postanowił wrócić na ławkę trenerską i ponownie objął Burzę Słupy, w której gra jego dwóch synów. To już jednak przeszłość. W poniedziałek Opaliński zostanie oficjalnie trenerem Błękitnych, czyli klubu w którym rozpoczął swoją trenerską przygodę. Pasymscy działacze zdecydowali się bowiem zakończyć współpracę z Michałem Żukiem. Prowadzono rozmowy z Opalińskim i innym byłym trenerem Błękitnych Tadeuszem Justką. Ostatecznie postawiono jednak na Opalińskiego.

- W sytuacji w jakiej się teraz znaleźliśmy Sławek Opaliński od razu przyszedł nam jako działaczom do głowy. Zawodnicy także są zadowoleni z tej decyzji – mówi Dariusz Lipka.

Błękitni w tym sezonie nie radzą sobie najlepiej i bronią się przed spadkiem do „okręgówki”.

- Myślę, że będzie robić wszystko, aby zespół Błękitnych utrzymał się lidze i życzę, aby mu to się udało – dodaje Andrzej Biedrzycki.

- Mam nadzieję, że zatrudnienie Opalińskiego wyjdzie nam na dobre, chłopaki się zmobilizują i uda nam się utrzymać IV ligę – wierzy z kolei Paweł Martin. 

W sobotę (2 lutego) Błękitni na olsztyńskich Dajtkach rozegrali swój drugi zimowy sparing, w którym pokonali 3:0 Tęczę Biskupiec. Z boku spotkanie obserwował już Opaliński, który po meczu spotkał ze swoimi nowymi podopiecznymi.

- Właśnie przygotowuję plan treningów na pierwszy tydzień – mówi „Opal”.

Zadanie czeka go niezwykle trudne, bo w dniu wspomnianego meczu dowiedział się o odejściu Marcina Gołębiewskiego, który zdecydował się wyjechać za granicę.

– Bardzo mnie to zmartwiło, bo był to z pewnością lider drużyny – nie ukrywa nowy szkoleniowiec Błękitnych.

Gdy kilka lat temu po raz pierwszy obejmował ten klub pasymski zespół także bronił się przed spadkiem. Dziś sytuacja jest niemalże identyczna i nad strefą spadkową Błękitni mają tylko dwa punkty przewagi. Wtedy Opaliński uratował drużynę przed spadkiem. Jak powiedzie mu się teraz?

 

Paweł Sławiński

Komentarze

  1. OLSZTYNIAK 2013-02-06 23:09:16 (v***-***.opera-mini.net) #28826 0:0 zgłoś

    że zawodnikiem był dobrym fakt nie znaczy że jest i będzie dobrym trenerem ludzie dajcie spokuj z dobrym warsztatem bo grał u dobrych trenerów bzdura co mu z takiego warsztatu jak taki trener nie moze tego pojąć. Kolejnego wielkiego fachowca kreujecie Czereszewskiego co oni do tej pory podczas kilka lat trenerki pokazali .Tyle drużyn w Olsztynie dlaczego tam nie znalezli miejsca tylko trenerka B klasa Aklasa i wszystko. Co potrafią niech udowodnią uzyskanie wysokich kwalifikacji i wyniki w szkoleniu na boisku .

  2. kibic 2013-02-05 13:35:21 (***.olsztyn.vectranet.pl) #28753 0:0 zgłoś

    "słupy" jak moze byc bez wiedzy i warsztatu?...jak ma papiery do trenowania i doswiadczenie z grania w czasie ktorego trenowal pod okiem dobrych szkoleniowcow. tak to jest jak ktos sie nie zna! i kopie sie w a-klasie lub nizej i hejtuje...

  3. wks 2013-02-04 23:32:26 (host-***-***-***-***.dynamic.mm.pl) #28729 0:0 zgłoś

    wstydził sie powiedziec, ze prowadził Dabrówke w B-klasie i nic nie ugral :)

  4. ESyflorESy 2013-02-04 16:57:51 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #28718 0:0 zgłoś

    No i zaczyna się hejtowanie... A ja uważam, że to spoko koleś i może się Pasymiowi bardzo przydać.

  5. Więc słabizna. 2013-02-04 16:13:59 (host-***-***-***-***.olsztyn.mm.pl) #28715 0:0 zgłoś

    To słabo, bo są tacy prawdziwi Trenerzy co z gówna potrafią coś zrobić.

  6. Do Słupy 2013-02-04 15:55:37 (com***.neoplus.adsl.tpnet.pl) #28713 0:0 zgłoś

    W Słupach z gówna bata nie mógł ukręcić ;)

  7. słupy 2013-02-04 14:20:59 (***.olsztyn.vectranet.pl) #28708 0:0 zgłoś

    Śmiech na sali, bez wiedzy i warsztatu, tylko milutki i nic.

Dodaj swój komentarz

                
#    # # #####  
 #  #  # #    # 
  ##   # #    # 
  ##   # #####  
 #  #  # #   #  
#    # # #    #