forBet promocja

Temat dwadozera.pl - Inne

W ślady Jarguza, Szostka, Bakaluka i Krztonia

2011-01-19 23:59:34 Wojciech Krztoń, Alojzy Jarguz, Jarosław Szostek, Zdzisław Bakaluk, Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej

Na zdjęciu: Jarosław Szostek, Zdzisław Bakaluk, Wojciech Krztoń i Alojzy Jarguz.

Na zdjęciu: Jarosław Szostek, Zdzisław Bakaluk, Wojciech Krztoń i Alojzy Jarguz.

Jak co roku, pod koniec stycznia Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej organizuje kurs na sędziego piłki nożnej. Trzeba naprawdę niewiele, by na dobre rozpocząć przygodę z „gwizdkiem”!

 

Spośród sędziów wywodzących się z naszego regionu zdecydowanie największ popularność - i to nie tylko w województwie, ale na całym świecie - zdobył Alojzy Jarguz. Jako pierwszy Polak miał on okazję prowadzić spotkanie mistrzostw świata. I to nie raz! Jego debiut przypadł na mundial w 1978 roku w Argentynie. Po raz drugi na najważniejszej piłkarskiej imprezie globu Jarguz pokazał się cztery lata później w w Hiszpanii. Przez wiele lat sędziował także na najwyższym szczeblu krajowych rozgrywek.

Zaszczytu sędziowania w Ekstraklasie - z różnym skutkiem - dostąpili ponadto Jarosław Szostek i Zdzisław Bakaluk.

Obecnie najwyższej w hierarchii sędziowskiej w naszym regionie stoi Wojciech Krztoń, który biega z gwizdkiem po boiskach I ligi. To właśnie jego postanowiliśmy spytać o specyfikę pracy w roli piłkarskiego arbitra.

 

- Dlaczego warto zająć się sędziowaniem?

- W większości przychodzą do nas ludzie, którzy od zawsze interesowali się piłką nożną. Niektórzy zawodnicy w pewnym wieku zorientowali się, że nie zostaną „wielkimi” piłkarzami. A to wcale nie oznacza, że kariery nie mogą zrobić jako sędziowie. Początkowo jest to naprawdę fajna zabawa i sprawdzenie swoich możliwości. Później człowiek łapie bakcyla i coraz bardziej zagłębia się w tajniki sędziowania. Tak przynajmniej było ze mną.

- Przez liczne afery korupcyjne zawód sędziego nie należy do najbardziej popularnych.

- Rzeczywiście to, co się działo w przeszłości ma negatywny wpływ na naszą pracę. Przez to co się działo, będziemy musieli pokutować jeszcze przez wiele lat. Łatwo nie da się tego wymazać, jednak nastawienie środowiska piłkarskiego powoli się zmienia. Ludzie zaczynają szanować sędziów, którzy przecież także chcą jak najlepiej wykonywać to co robią. My nie jeździmy na mecze z nastawieniem, by kogoś skrzywdzić.

- Jakie są główne „grzechy” młodych sędziów?

- Jest ich na pewno wiele. Przez wiele lat docierały do nas sygnały, że niektórzy sędziowie za bardzo chcieli być pierwszoplanowymi postaciami na boisku. A tutaj chodzi o coś zupełnie innego. Za zadanie mamy nie przeszkadzać zawodnikom, ale w odpowiednim momencie reagować na ich poczynania. Trzymając się tej zasady unikniemy wielu nieprzyjemności.

- Młodych ludzi przyciągają zapewne także kwestie finansowe...

- Kilkanaście lat temu sędziowaniem zajmowali się przeważnie byli piłkarze, którzy postanowili zakończyć swoją przygodę z piłką. Teraz wszystko się pozmieniało. Potrzebujemy ludzi młodych i ambitnych. Zgłaszają się do nas studenci, którzy przy okazji chcą także trochę dorobić. Nie są to duże pieniądze, ale dla młodego człowieka wystarczy na własne potrzeby. Jest to jednak element poboczny, bo przed rozpoczęciem kursu niewielu z nich orientuje się jakie są stawki za prowadzenie spotkań. Przyciąga ich raczej chęć poznania czegoś nowego, co może zamienić się pasję bądź zawód. 

- A jak wygląda początek kariery „świeżo upieczonego” arbitra?

- Dwa czy trzy lata temu przeszliśmy na trochę inny system szkolenia. Wcześniej bywało tak, że zaraz po kursie młody sędzia jeździł sam na B-klasowe mecze. Jak doskonale wiemy, w tej klasie rozgrywkowej bywa różnie ze znajomością przepisów. Zauważyliśmy ten problem i najpierw Tomasz Płoski, poprzedni przewodniczący Kolegium Sędziów a teraz pan Alojzy Jarguz starają się nie popełniać starych błędów. Nie chodzi o to, by po jednym ligowym pojedynku arbitrowi odeszła ochota na dalsze kontynuowanie przygody z sędziowaniem. Obecnie na mecze w niższych ligach wysyłany jest mniej więcej po roku. W tym czasie obserwowani są bacznie w wojewódzkiej lidze juniorów, gdzie trzeba przyznać, poziom jest dość wysoki.

- Istnieje potrzeba, by kursy sędziowskie odbywały się w aż w czterech miastach województwa warmińsko-mazurskiego?

- Wcześniej odbywały się tylko w Olsztynie [obecnie w Olsztynie, Iławie, Elblągu oraz Giżycku - red.]. Zauważyliśmy, że dla niektórych problemem są dojazdy i chcieliśmy, by w każdym zakątku województwa były tego typu szkolenia. Może w ten sposób zachęcimy więcej osób do uczęszczania na kursy?

 

Oni reprezentują Warmię i Mazury:

I liga - Wojciech Krztoń

II liga - Mariusz Czyżewski, Karol Mazuro, Mariusz Wiśniewski

III liga - Paweł Brzeziński, Kamil Klimek, Olgierd Kowalski, Grzegorz Kujawa, Marek Łukiewski, Karol Rudziński, Robert Stańczak, Marcin Szczerbowicz, Krzysztof Szczypiński, Tomasz Wira

 

  • Więcej informacji na temat kursów sędziowskich znajdziecie tutaj.

 

Sebastian Woźniak

 

Komentarze

  1. czołg 2011-01-22 23:59:25 (***.olsztyn.vectranet.pl) #602 0:0 zgłoś

    Byłbym ostrożny w tym żeby iść w ślady Bakaluka ;D Pamiętam jak jego nazwisko pojawiło się w Przeglądzie Sportowym w jednym rzędzie razem z Granatem i Cwaliną na "Liście Fryzjera".

  2. Anonim 2011-01-20 11:30:54 (***-***-***-***.tktelekom.pl) #566 0:0 zgłoś

    Jeszcze Grzegorz Efczyński.

Dodaj swój komentarz

                     
 ####    ##   #####  
#       #  #  #    # 
 ####  #    # #####  
     # ###### #    # 
#    # #    # #    # 
 ####  #    # #####