Młodzież z Nidzicy bez szans w Pasymiu

Mecz bez wielkiej historii. W piękne sobotnie popołudnie Błękitni ograli pewnie w Pasymiu grający w bardzo odmłodzonym składzie Start Nidzica

W pierwszej jedenastce Startu wyszło aż sześciu młodzieżowców, a na ławce zasiadło kolejnych pięciu. Nie było już braci Sobotków, ani kilku innych doświadczonych zawodników, a średnia wieku kadry oscyluje wokół 20 lat. To było widać. Błękitni od pierwszych minut narzucili gościom swój styl gry i – z krótkim, kilkuminutowym zacięciem się – punktowali rywala niemiłosiernie.

Już w 8 min. meczu prawą stroną znakomicie przedarł się młody Damian Kruczyk. Wrzucił ostro, a piłka przeszła przez obrońców i trafiła do Marcina Gołębiewskiego, który spokojnie opanowując futbolówkę, wepchnął ją do siatki.

Po golu pasymianie zaczęli grać nonszalancko i efektem tego była strzelona niespodziewanie przez gości bramka z 15 min. Obrońcy z Pasymia stracili piłkę tuż przed polem karnym, a młody Jakub Stasiukiewicz, nie namyślając się długo, lobnął daleko wysuniętego Patrycjusza Malanowskiego.

Pasymianie spokój wypracowali sobie jednak jeszcze przed przerwą. W 29 min. z piłką ruszył Marcin Łukaszewski i, choć był mocno blokowany, wyszedł sam na sam z bramkarzem. Wyczekał jednak i idealnie wyłożył piłkę Jackowi Łuczakowi, który już bez najmniejszych kłopotów skierował piłkę do bramki.

Gola na 3:1 w idealnym momencie, bo tuż przed zejściem do szatni, zaaplikował drużynie z Nidzicy ponownie Łuczak. Po koronkowej akcji całego zespołu, jeden z graczy Błękitnych przerzucił piłkę na prawą stronę, gdzie świetnie zachował się – już po raz drugi w tym meczu – Kruczyk. Damian dośrodkował z pierwszej piłki, a futbolówka – po głowach zawodników obu drużyn – trafiła pod nogi dobrze dysponowanego tego dnia Jacka Łuczaka. Zawodnik Błękitnych długo się nie zastanawiał – na 15 metrze przyjął piłkę, dobrze ją opanował i huknął z woleja nie do obrony.

W drugiej połowie bramek powinno być więcej, ale piłkarze z Pasymia grali niefrasobliwie i trochę odpuścili, a młodzi gracze Startu byli wyraźnie zrezygnowani.

Jedynego gola drugiej odsłony meczu zdobył więc w 61 min. niezrównany „Źrubek”. Marcin Łukaszewski wykorzystał kilkuminutowe oblężenie bramki Startu, świetnie zabrał się z piłką i z 7 m skierował piłkę obok wychodzącego bramkarza.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU!

POWIEDZIELI PO MECZU.

• Marcin Wincel, trener Błękitnych Pasym:

- Wynik na pewno cieszy i życzyłbym sobie, abyśmy każdy mecz u siebie w ten sposób kończyli. Martwi tylko stracona w głupi sposób bramka i drugi fragment drugiej połowy, w której, mimo że zespół Startu Nidzica był już praktycznie rozłożony, nie powalczyliśmy o kolejne bramki. Generalnie jestem jednak zadowolony. Na bardziej płynną grę nie pozwalało nam dziś boisko, na którym piłka dość mocno podskakiwała.

• Piotr Saternus, trener Startu Nidzica:

- Wiedzieliśmy, że w Pasymiu będzie ciężko. Jest u nas wielu młodzieżowców, chyba sześciu albo siedmiu w pierwszym składzie. Pasym natomiast ma dużo argumentów z przodu. Rywale wygrali zasłużenie, ale trzech z czterech bramek mogliśmy spróbować uniknąć. Z taką grą Pasym może się jeszcze moim zdaniem włączyć nawet do walki o awans. A my? Z nami z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Młodzi chłopcy, których mam, muszą robić postęp. Mam młody zespół i widać, że brakuje im trochę doświadczenia. Grają jeszcze niekiedy bojaźliwie, jak w pierwszej połowie, kiedy niektórych nie poznawałem. Mamy jednak sytuację, jaką mamy i trzeba sobie z tym radzić.

• Błękitni Pasym - Start Nidzica 4:1 (3:1)

1:0 - Gołębiewski (8), 1:1 - Stasiukiewicz (15), 2:1, 3:1 - Łuczak (29, 45) 4:1 - M. Łukaszewski (61)

Piotr Gajewski