Sokół Ostróda szybko pożegnał się z rozgrywkami Pucharu Polski. Drużyna z naszego województwa przegrała 1:4 na wyjeździe z GKS-em Jastrzębie.
Mecz dla podopiecznych Dominika Bednarczyka zaczął się fatalnie, bo gospodarze już w pierwszej akcji meczu wyszli na prowadzenie. W 30 sekundzie Dawid Szkudlarek pokonał Norberta Florczaka, a 5 minut prowadzenie GKSu podwyższył Przemysław Lech. W 59 minucie Daniel Szymczak podwyższył prowadzenie na 3:0. Chwilę później bramkę honorową jak się później okazało dla Sokoła strzelił Michał Kiełtyka, który ostatnio reprezentował barwy Huraganu Morąg. Gospodarze ustalili wynik spotkania w 79 minucie za sprawą Daniela Stanclika.
- Dla nas to była fajna lekcja futbolu od jeszcze niedawno pierwszoligowca - mówił po meczu Dominik Bednarczyk, trener Sokoła Ostróda. - Troszeczkę ten stadion na nas tak zadziałał, że “nie wyszliśmy z szatni” na początek meczu. Dostaliśmy bramki na początku meczu i dopiero powoli, powoli próbowaliśmy coś grać. Jesteśmy na innym etapie, bo gospodarze grają już ligę, a my do niej mamy 10 dni. Mimo porażki to dla nas super lekcja. W pierwszej połowie nic nie zrobiliśmy, ale w drugiej przestraszyliśmy gospodarzy. Dużo błędów własnym popełniliśmy, dwie, a nawet trzy bramki sobie sami strzeliliśmy. Gospodarze mają klasowych zawodników i takie błędy wykorzystują. Dla niektórych moim młodych chłopców to spotkanie było jak zderzenie fiata 126p z tirem i to jeszcze bez pasów. Niektórzy grali ostatnio w juniorach, a teraz trafili na taki poziom. Jak brać lekcję to od lepszych od siebie.
- GKS Jastrzębie - Sokół Ostróda 4:1 (2:0)
1:0 - Boruń (1), 2:0 - Lech (6), 3:0 - Szymczak (59), 3:1 - Kiełtyka (60), 4:1 - Stanclik (78)
Sokół: Florczak - Kiełtyka, Porębski, Skok (46 Skiba), Pawluczuk (65 Malinowski) - Szałkowski (46 Banul), Kopacz (79 Witczak), Furman, Święty, Mysiorski - Kasprzyk
rys
Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!